Mój poród
Komentarze: 0Musiłam, załozyc nowe konto, bo w tamtym (agnieszka261) nie mogłam zadawać pytań. Mam nadzieje, ze na tym nie bedzie już takiego problemu. Dlatego kopiuje mój jedyny... Czytaj dalej »
12 stcznia 2013r w 38tc o godzinie ok 13 zaczely odchodzic mi wody, co bylo dla mnie duzym zaskoczeniem, bo pierwszy porod byl po terminie i zaczol sie skurczami.
Tak wiec zaczelam sie zbierac do szpitala, zadzwonilam do meza zeby przyjechal do domu bo sie zaczelo. W strachu jechalismy do szpitala bo mialam podejzenie hipotrofi i dzidzius na ostatnim usg robionym niecaly tydzien temu wazyla 2200g.
W szpitalu po badaniu 4cm rozwarcia i czekalam na skurcze ktore zanikaly zamiast nabierac na sile. Pytam sie czy podadza mi oksy a polozna do mnie ze wysla mnie na patologie i rano podadza ale jeszcze poczekamy moze sie samo rozkreci. Strasznie sie zdenerwowalam bo jakbym zaczela rodzic w nocy to maz moglby nie zdazyc i z tych nerwow ok 17 zaczelam dotawac skurczy, ktore strasznie szybko sie rozkrecily. Z bólu krzyczałam i blagalam meza zeby poszedl gdzies zalatwic mi cesarke. Niestety teraz stety nie poszedl nic zalatwiac ;p.
Nagle poczulam parte ok 18.35 polozna sprawdza a tam 8cm. Ale nie moglam nie przec, ciezko bylo ale przy 8cm wyparlam moja małą kruszyke o 18,45 . Naszczescie obylo sie bez naciecia, tylko sie troche poobcieralam. Izabela 2700 i 49cm wiec usg sie mylilo i niepotrzebnego strachu nam narobili.
Tak wiec od skurczy do przyjscia na swiat mojej coreczki trwalo to niecale 2godziny,
Musiłam, załozyc nowe konto, bo w tamtym (agnieszka261) nie mogłam zadawać pytań. Mam nadzieje, ze na tym nie bedzie już takiego problemu. Dlatego kopiuje mój jedyny... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!