Jestem Anita,

szczęśliwa małżonką od czerwca '09 i przyszłą mamusią (ale to fajnie brzmi)

Po 10 latach zdecydowaliśmy się na ślub ze względu na moje "użeranie się" z endometriozą. Lekarz cały czas namawiał mnie na próby zajścia w ciążę, uznając że to jest najlepsze lekarstwo, po za tym czym później tym będzie trudniej. Tak więc kilka m-cy po ślubie, po zaprzestaniu brania sterydów mogliśmy zacząć się starać o dzidzie. Lekarz mówił że może nie być łatwo, okazało się jednak, że pierwszy strzał był w dziesiątkę. Bardzo się ucieszyliśmy, mój mąż Rafał aż skakał z radości kiedy tylko zaczęłam podejrzewać ciążę.Rafał bardzo pragnie dziecka, czasem wydaje mi się, że bardziej niż ja. Oczywiście też się cieszę, ale pewnie jak bym mogła to jeszcze wstrzymałąbym się z tą decyzją.

Będzie mi miło dzielić się swoimi spostrzeżeniami i korzystać z doświadczeń innych.