to chyba depresja....
2010-06-30 12:04
Komentarze: 2
Już dawno nic nie pisałam co więcej nawet nie wchodziłam na tą stronę. Ale nie mam z kim porozmawiać czuję się taka sama. Dzień w dzień ja i dwoje małych dzieci no i ten zasrany podwójny wózek. Nie mam już siły. Wczoraj Jula skończyła 7 miesięcy, a ja nawet nie wiem kiedy to zleciało. Co dzień to samo od 6 rano. Potem ten cholerny spacer i ci durni ludzie którzy mnie tak denerwują swoją gadką jaki fajny wózek. to niech sobie sami tachają z prawie czterdzieści kilo. Potem z wywalonym jęzorem po schodach do domu dwoje dzieci na rękach i zakupy w zębach. szybko zrobić obiad i znów na spacer tą kolumbryną bo szkoda żeby dzieci w domu siedziały. Wieczorem kompanie jednego drugiego. I znów nerwówka bo młodszą usypiam a Michał jak zawsze musi się władować do pokoju. Jak go wygonie to wyje. Zresztą straszny z niego płaczek i niejadek to nawkórzam się cały dzień. Potem przychodzi mąż z pracy pan i władca strasznie zmęczony no i głodny. Nim skończy jeść już jest włączony komputer. Bo po co się z synem pobawić. A potem znowu ta noc już 684 nieprzespana. przez to całe cholerne zmęczenie fizyczne i psychiczne zaczynam wyżywać się na starszym. Ciągle się na niego wydzieram, denerwuje mnie wszystko począwszy od tego że nie chce nic jeść a skończywszy na tym że dalej robi w pieluchę, chociarz wiem że jest jeszcze mały. Nie wiem jak długo jeszcze tak począgne. Cały czas jestem wściekła i płaczę. Może powinnam brać jakieś tabletki żeby nie zwariować????