O rany ale EXPRES.. :D czytałaś mój opis porodu "Droga Domisia" ?? Nic tylko pozazdrościć i wszystkim kobietom takich porodów życzyc.. albo prawie wszystkim bo ktos mnie dzis bardzo wkurzył :P :) :D
Choc bylo to ponad 13 lat temu, chcialam opisac Wam porod mojej coreczki.Nie bedzie duzo pisania, bo tez nie ma tak za bardzo o czym.....Termin mialam na 9.04, 8 kwietnia od rana mialam skurcze co 30-40 minut, nie byly mocne-napinanie sie brzuszka.Tak juz zostalo do ok.22 gdzie poszlam pod prysznic i spaciac.
O 1.20 w nocy obudzilam sie z ogromnym bolem, gdzie odeszly mi wody...poszlam sie umyc, obudzic mame i tak ok.3 rano pojechalysmy do szpitala.Zadnych skorczy az do 7 rano(zmiana personelu)gdzie dostalam odrazu boli partych i zaczelam rodzic na sali z podwojonym personelem.Bez zadnego znieczulenia, bez wod plodowych, na sucho(nie chcialam znieczulenia, nie pozwolilam wbic sobie zadnej igly).I tak o 7.30 po polgodzinnym porodzie urodzila sie piekna ksiezniczka-Wiktoria.
Porod wspominam bardzo dobrze, szybki i konkretny i nawet bole nie byly mocne, przynajmniej mnie nie bolalo :P
Nastepny w kolejnosci opisze porod mojego synka :)
Pozdrowki