dziś myślałam o tym samym jak zaprowadzałam syna do przedszkola :D że znowu wszystko od nowa a było tak miło :)
Święta, świeta i po świętach.
Dzisiaj znowu była pobudka wpół do 7 i szykowanie synka do przedszkola. A w święta było tak cudownie, pobudki przed 9, potem wskakiwaliśmy w czwórkę do jednego łóżka i dzieciaki śmiały się, skakały po rodzicach.
A dzisiaj wraca szra bura codzienność: pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy. Podobno na dzieci rutyna działa uspokajająco, no i dobrze. Tylko, że ja nie jestem dzieckiem i te codzienne nudne czynności doprowadzają mnie czasem do szału.
No ale nic mamy nowy rok. Moje postanowienie na ten rok: więcej się uśmiechać i próbować rozwiązywać problemy, bo płaczem i łamaniem rąk nic się nie osiagnie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
oj tak było pieknie ! kocham swieta!
a my nadal mamy wolne :)
do wtorku :)