Ktoś mi córcię podmienił. Zazwyczaj ładnie się umie sama zabawić, co prawda zabawa polega zazwyczaj na robieniu bałaganu. No ale mama ma trochę luzu. A od paru dni pobawi się 2 min i przychodzi do mnie i marudzi. A wszystko przez co? A przez zęby, wczoraj jej wyszedł 3 jeszcze 4 widzę się pcha. Zanim dojdziemy do pełnego uzębienia to ja chyba oszaleję.
A starszak jak zwykle kombinuje. Kupiłam im ostatnio chrupki to mi porozjeżdzał całą paczkę po podłodze. Zabawa super fajowa, szczegół mały, że potem cały pokój do sprzatania. No więc dzisiaj jak im kupiłam znowu to zaznaczyłam, że ma nie być żadnego rozjeżdzania po dywanie. No i co zrobiło moje genialne dziecko? Porozjeżdzało chrupki po stoliku. A co? O stoliku nie było mowy.
Z wieści innych, przeszłam sie dzisiaj do opieki społecznej i dowiedziałam się, ze jakbym poszła na urlop wychowawczy to zasiłek będzie mi się należał. Tak więc nadal myślimy co tu zrobić ale przynajmniej wiem na czym stoję (albo leżę).