No to zaczne pisac. Poczytalam pare wpisow dziewczyn i spodobalo mi sie. Wiec sprobuje i ja. Dzis bylam na wizycie kontrolnej u lekarza. na miejscu okazalo sie ze mojego lekarza nie ma bo musial pilnie wyjechac i przyjmie mnie inny. I napisze tylko ze moj gin nigdy nie zajal sie mna tak jak ten. Zbadal detektorem tetno plodu, zmierzyl miarka wysokosc dna, sprawdzil pH. pewnie to normalne u waszych lekarzy ale moj mnie po prostu jak widze totalnie olewa. Na wizytach pyta jak sie czuje, robi pobiezne badanie, wypisuje zwolnienie i juz. 5 min o po wizycie. a to moja pierwsza ciaza i chcialabym zadac tyle pytan [ktore oczywiscie zapominam jak wchodze do gabinetu]. najchetniej zmienilabym lekarza na tego drugiego ale nie wiem czy w polowie ciazy to dobry pomysl. Jak juz mnie prowadzi to niech skonczy, mam nadzieje ze wszystko bedzie ok.Ach i udalo mi sie wyzebrac skierowanie na usg w koncu teoretycznie przysluguja tylko 3 w trkacie calej ciazy,a to juz moje 3cie, ale chce zobaczyc moja kruszynke.Oczywiscie nie przyznalam sie ze bylam 2 tyg temu prywatnie. wiec jutro ide obejrzec moja malutka ksiezniczke. Zdam relacje jak poszlo