Mi tak na przemian. Czasem leci i chciałabym zatrzymać. Mieć go więcej. A potem czas jak na życzenie zaczyna się wlec i nie wiem co z nim zrobić. Czy będę bardziej gotowa? Przychodzą chwile, kiedy chciałabym już zobaczyć synka, żeby już... się zmierzyć z tymi zmianami, których teraz nie jestem w stanie ogarnąć.
Brak doświadczeń może niepokoić, ale... to że wszystko to będzie nowe jest właśnie niezwykłe. Dzieciątko też przyjdzie na świat bez doświadczenie. Będziecie razem uczyć się jak wspólnie żyć. Powolutku. Ty może nie będziesz doskonałą matką, a ono czasem nie będzie doskonałym dzieckiem. Ale będziecie mieli siebie i niewyczerpane pokłady miłości, czułości i cierpliwości.
A gdyby się dało zatrzymać czas? To na jak długo? Nadszedł by w końcu ten odpowiedni?