Nie mogłam ostatnio skorzystać ze swojego komputera, więc usiadłam przy mężowskim. Chciałam uzupełnić jeden wpis na blogu, odpowiedzieć na komentarze itp.
Odpaliłam Firefoxa i wpisałam adres, przeglądarka już po pierwszych literach podpowiedziała mi dalszy ciąg adresu. Jakież było moje zdziwienie, gdy znalazłam się na zupełnie innej stronie…Okazało się, że otworzyło mi się nie „oMamusiu”, a „oTatusiu”!
A więc to tak… mój mąż pisze bloga i się nie pochwalił! [więcej]