gratulacje:)
Teraz już wiem czym jest poród. Przyznam inaczej go sobie wyobrażałam.
Ale od początku....
7 dni po terminie zgłosiłam się na Izbę Przyjęć tak jak miałam zalecone od lekarza prowadzącego.... i już mnie zostawili. Z braku miejsc na patologii położyli mnie na ginekologii, z której dopiero następnego dnia przenieśli na właściwy oddział. Na patologii spędziłam 6 kolejnych dni. Wykonano u mnie preindukcję porodu oraz 2 indukcje oksytocyną. Dopiero druga próba zakończyła się porodem. Przeleżałam na oddziale 7 dni bez skurczy z rozwarciem na 1 palec. Miałam już dosyć. Z nadzieją oczekiwałam jakichkolwiek skurczy na zapisie ktg.... Z zazdrością i żalem patrzyłam na kolejne koleżanki z oddziału które przenoszono na salę porodową..... Tak bardzo chciałam już urodzić. Pobyt na oddziale był bardzo stresujący. Nie mogłam o niczym innym myśleć, wypatrywałm jakichkolwiek oznak porodu.... i nic.
Po pierwszej nieudanej próbie oksytocyną załamałam się. Na drugi test szłam bez większej nadziei. 15 stycznia dokładnie 14 dni po terminie o 10 rano zaprowadzono mnie na salę przedporodową. Podłączono zapis KTG i oksytocynę. Około godziny 14 poczułam jak odchodzą mi wody. Bardzo się ucieszyłam. Wiedziałam ,że odwrotu już nie ma. :) Przed 15 przeniesiono mnie na salę porodową. I tu zaczęły się prawdziwe skurcze. Nieporównywalne do tych jakie miałam przed odejściem wód. O 16 już coraz mocniejsze i boleśniejsze. Wiedziałam, że to dopiero początek i postanowiłam, że po męża zadzwonię po kilku godzinach . O 17 przyszedł lekarz mnie zbadać. Powiedział ,że rozwarcie jest 2 cm i jeśli będę chciała znieczulenie to musimy jeszcze poczekać ok godziny. O 18:30 przyszła położna mnie zbadać. Byłam zdumiona gdy oznajiła,że mam prawie pełne rozwarcie i niestety znieczulenia nie będzie. Ja w szoku. Bóle sie nasiliły ale odwrotu już nie było. Zadzwoniłam po męża. Przyjechał przed 20:00 gdy już zaczęły się bóle parte. Przyszli lekarze i położne i się zaczęło. Skurcz za skurczem i po 15 min mały był na świcie. :)
Byłam z siebie dumna . Pierwszy poród , bez znieczulenia i taki szybki. Szczerze spodziewałam się ,że będzie gorzej.... dłużej, bardziej boleśnie. A tu takie zaskoczenie....
Miłe zaskoczenie :)
Synek 3440g , 54cm , 10 Apgar
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
Gratuluję! :) czytając te wszystkie wpisy dziewczyn jak opowiadają o porodzie to coraz bardziej się boję haha :D
Gratulacje:)