Są tacy "ludzie"... Fałszywce, matka Adiego to samo chodząca sucz. Spaliłąbym babe na stosię... A muszę z nią mieszkać jeszcze... Żałuje nam wszystkiego, czekoaldy, soku, jedzenia dla dziecka, "A bo mleko takie drogie"... Ja to prawie nie jem u niego, bo mi żałuje... Ale swojej córusi to pcha w dupsko...
Eh.. W każdym razie dobrze robicie Ja też bym urwałą kontakt z matką A. ale jego tato jest bardzo fajnym człowiekiem i mi go poprostu szkoda, że sobie takie babsko wziął ;/
Moja teściowa uważa brata mojego M. za cudo natury choć pije,ma dziecko na boku i ma wyrok w zawieszeniu, mój M. nie doszły ksiądz oczywiście nie z mojej winy:) nieba by uchylił wspaniały człowiek ale wiecznie poniżany bo niestety nie skończył studiów gdyż matka pomimo jego dorosłego wieku potrafiła wydzwaniać na studia i robić mu lipy czy napewno chodzi do szkoły. Pomijając ja jestem po rozwodzie on również,ja z pierwszego związku mam córeczkę która jest tylko moja bo mój były ma odebrane prawa,córcia ma 4 latka i nie zna swojego biologicznego ojca tylko za tatę uważa mojego M. teraz będzie sprawa o adopcje mojej córci,moi teście do mnie dzwonią są bardzo mili do kościoła chodzą na każde święto i co niedziela,ale tylko po to by zobaczyć kto był,a kto jak ubrany itp ale są wielce wierzący po wyjściu z kościoła matka inaczej do ojca nie powie jak hu... i na odwrót. Ja sobie nie wyobrażam odezwać się tak do męża albo żeby mąż do mnie powiedział że mnie strzeli przecież to nie małżeństwo. Mamy kredyty które niestety nas przytłaczają żałujemy ich ale polak mądry po szkodzie mieszkamy z moimi rodzicami w domu jednorodzinnym i jest nam dobrze gdyż moja mama kocha mojego M. jak syna i na odwrót. Ostatnio mój M. dzwonił do ojca i powiedział o kredytach to spotkał się z obelgami pod moim adresem że po co mu była ta żeniaczka po co dziecko itp. a i że na obcego bachora łoży i po lekarzach jeździ. Jak mnie to wpieniło powiedziałam sobie dość kategorycznie zrywamy z nimi kontakt,mój M. też tak uważa boże ale podli ludzie. Wesele też nam zepsuli wszystko było ok póki nie weszliśmy do domu i nie okazało się że jest za mało wódki wtedy jego braciszek po alkoholu zaczął się stawiać a rodzina zamiast obstać za moim M. wykrzyczała mu wszystko że na dziecko go naciągnełam itp. pomimo że w ciąży nie byłam chodziło o starszą córeczkę,a jak u nich byliśmy to byli tacy mili chodź do babci itp. Jejku nie wiem może jestem dziwna ale nie cierpię ałszu i obłudy.
Eh rozpisałam się ale musiałam się wyżalić.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Eh na szczęście ja ze swoimi nie mieszkam oni od nas mieszkają 250km i całe szczęście bynajmniej u mnie podli są oboje