Już powoli brakuje mi cierpliwości... Tak długo już czekam na tego małego szkraba, a ona jak siedziała w brzuszku tak nadal siedzi... i w ogóle nie spieszy jej się wychodzić! Dobiła mnie wiadomość, że moja ciocia wczoraj miała skurcze a dziś na porodówke pojechała, tak bardzo chciałabym być na jej miejscu. Wiem, że to jeszcze wcześnie i że lepiej jakby jeszcze troszkę posiedziała... ale naprawdę brakuje mi już cierpliwości. Dolegliwości ciążowe są do kitu :P Marzę o tym, żeby już zacząć kurować się po porodzie, żeby wrócić do swojego dawnego "ja". Chciałąbym mieć już wszystko za sobą. Teraz... zaraz. Jednak byłam dziś na badaniach i wszystko jest zamknięte - czyli do porodu jeszcze hen hen... :(