Nie szukaj nowej miłosci na sile , zakończ jeden związek na dobre aby wejsc w drugi .
Czuje sie jak to najgorsza ze to moja wina, zadreczam sie ze malemu odbieram ojca przez to rozstanie, nie mam pomyslu na zycie, popisalam sobie na necie z chlopakiem z miasteczka obok, tylko czy ja jestem na to gotowa, jestem znerwicowana zaniedbana , nic mnie nie cieszy i pluje sobie w twarz ze po entej klotni(dawno stracilam rachube) z tym dupkiem twardo nie postawilam sprawy i nie zajelam sie wlasnym zyciem tylko wybaczalam, dawalam szanse , po raz kolejny probowalam , a po kazdej probie brak szacunku do mnie i jego agresja wracaly z mocniejsza sila. czuje ze jestem zla matka, po 2,5 roku samotnego wychowywania , pieszczenia i dbania o synka , jego ojciec stwierdzil ze nie nadaje sie na matke bo nie mam cierpliwosci . dziecko mam wspaniale madre lecz tak zywe ze potrafi uchodzic pieciu doroslych i mam chyba prawo byc dla niego stanowcza, zwrocic twardo uwage czy zastosowac kare czy nagrode. jego ojciec zawsze mial wazniejsze zajecia od pomocy mi przy dziecku, raz nawet wybuchl ze przy nim na jednym lozku klade malego i mu kupe przewijam, tak oszalal ze mnie wyzwal od najgorszych i pojechal do mamusi. podobnych sytuacji byly setki albo i tysiace. jakos po 2 gim roczku malego , jak juz synek zaczal ladnie rozmawiac odezwał sie w łaskawym tatusiu instynkt , gra teraz wielkiego ojca bo kupi synowi lego czy jakas zabawke, a mama to ta niedobra . wypalilam sie mam 27 lat a czuje sie fatalnie jakby mi sie zycie konczylo, wszystko mnie przerasta, ten czlowiek zabral mi wszystko energie, 5 lat najpiekniejszych mlodych lat, zabral mi godnosc , szacunek do samej siebie .... wczoraj przez telefon powiedzial ze zmienia zdanie ze jak za niego wyjde to nie bedzie tak ze da mi pieniadze i pojde na zakupy, tylko mam paragon przyniesc co do grosza i albo w to wchodze albo on sobie od jutra nowej kobiety szuka. rodzinie swojej bajki plecie , opowiada o rzeczach ktore nigdy z moich ust nie padly, chce zrobic ze mnie nienormalna. mialam w maju zlozony wniosek o podwyzszenie alimentow (tak mial w zeszlym roku 400 zasadzone), z tym ze nabral providentow elowo rzucil robote w de aby placic jak najmniej i tyle dostalam. a w maju zlozylam taki pozew ze mucha nie siada, podwazylam jego wiarygodnosc wielokrotnie , przedstawilam czarno na bialym dochody , dostalabym jeszcze drugie tyle i wiecie co mam ochote strzelic sobie w lep- wycofalam wniosek, nabajerzyl mi po raz setny ze sie zmieni ze bedzie spokojny ze bedzie sie synem zajmowal i ze bedzie dobrym mezem. plus dla mnie ze malemu dowod wyrobilam.... nie mam pracy , nie mam kompletnie pieniedzy, oplaty nie zrobione, nie mam niani ani przedszkola , jestem na skraju zalamania
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
I nie zabierasz mu ojca , piszesz ze i tak go nie mial bo go sama wychowywalas , zabierasz go z patoligicznego srodowiska i dajesz mu szanse na normalne spokojne życie .
dokladnie, z reszta ojciec moze byc ale weź się za siebie i przede wsyztskim wznów sprawę alimentacyjną . ludzie sie nie zmieniaja i im szybciej to zrozumiesz tym dla Was lepiej. powodzenia