Ale ja miałam sen a raczej koszmar bo inaczej nie da się tego nazwac. Śnilo mi się że.............. poroniłam. Obudziłam sie ok 3.30 cala zlana potem i do tego wszystkiego wystraszyłam mojego faceta. Zaczął mnie uspokajać że będzie wszytsko wporządku, potem powiedział coś na kształ że nawet jak stanie się najgorsze to i tak bedzie mnie kochał i że będziemy probowali dotąd aż się uda. Po ok 30 min zasnełam wtulona w jego ramionach prawie calkiem uspokojona. Rano jak poszłam do łazienki na bieliźnie zobaczyłam brązowe plamy pomyślałam to się może zdarzyć. Zjadłam śniadanie wziełam prawie wszystkie leki oprócz zastrzyku bo czekam aż mama przyjdzie bo ona mi je robi oczywiscie nie powiedziałam na co mam te zastrzyki bo by sobie zaczęła robic nadzieje że zostanie babcią a jak nic z tego nie będzie to co?? Na usg mam jechac dopiero w przyszlym tygodniu jak byłam w piątek pani doktor powiedziała że na usg widac pęcherzyk wielkości 7mm i stwierdzila ze może to być 4 tydzień i 6 dzien czyli dzisiaj by było 5 tydzien i 1 dzień. No chyba że cos pomieszałam :). Martwi mnie jednak to że jakieś 45 min temu pojawiło sie troche krwi na wkładce. Moze to przez to że biore roztwór heparyny. Brzuch i podbrzusze mnie nie boli wieć to chyba normalne... Leki biore według wskazań doktorki 2xrazy folik po ktorym jest mi strasznie nie dobrze 2xduphaston i 1x zastrzyk. Kurde zaczynam wszystko przyjmować na chłodno już mnie chyba nić nie zdziwi i chyba jestem przygotowana na najgorsze chociaż myślę i wierzę że wszystko będzie ok...
Komentarze
(2011-01-30 13:37)
zgłoś nadużycie
(2011-01-30 15:30)
zgłoś nadużycie
(2011-01-30 17:01)
zgłoś nadużycie
(2011-01-31 23:46)
zgłoś nadużycie