ja tam z ta motywacjia na bieker...chyba ze do lodowki i przed tv:)
I za dwa dni minie nam 3,5 miesiąca razem :) Fizia wazy juz 6400 i mierzy 65cm, ma poliki jak Ryszard Kalisz jak siedzi i się na coś zapatrzy, nauczyła się piszczeć więc non stop popiskuje i pokrzykuje, zwłaszcza jak widzi Prokopa w DDTVN.Jak tylko sie obudzi to główkę podnosi i chce strasznie siadać (tiaaa). W niedzielę damy pierwszy soczek z marchewki na próbę. A ja? Mam sis na miejscu, przywiozłam sobie nianie z PL ,jej dzieci juz praktycznie dorosłe,mąż cały czas w pracy itp to wzięła urlop i bawi Hankę.A mamusia wyrwała się do ludzi - pomagam w mojej pracy do 22.12 - w końcu czuję się jak przed ciążą :))) No i między ludźmi innymi niż mamusie jestem. A co, rekreacja musi być w końcu. 12kg do zwalenia z ciała i brak motywacji, za to apetyt zabójczy :/. Ale koniec z tym, jak już oderwałam się od matczynych zajęć to czas się sobą zająć,wrócić do starych nawyków - jakiś fitness itp. Jak macie jakegoś MOTYWATORA do wzięcia się za siebie to dawajcie :)))