Ostatnio zaczelam gonic za zyciem powrocilam do pracy na silownie nie mam czasu na nic wszystko robie automatycznie i nagle wczorajszy dzien sprawil ze wrocilam do żywych!!!!!! jade do pracy kolezanka z pracy (w upragnionej ciazy 13 tyg) zaczyna krwawic lezy pare godzin na plasko o 23 pisze mi smsa ze jest juz po zabiegu... ciaze utracila ( 1 moment refleksji) kolejna sprawa to mruu z rana po prostu myslalam ze z krzesla spade uświadamia to jedno jak zycie bywa nieprzewidywalne i jak nalezy sie cieszyc z tego co sie ma i jak nalezy uwazac co sie do kogo mowi bo ludzie jak widac sa bardzo slabi. Nie wiem jak poradzi sobie moja koleznaka ktora od 4 lat starala sie zajsc w ciaze ani mruu ktora pozostanie z widokiem meza do konca zycia i z mala piekna istota na rece.. nie wiemy jak bedzie zycie skrzywdzonego szymonka wygladalo jak on ulozy sobie zycie skoro jego wartosci sa totalnie odwrocone... matko kochana ile na swiecie jest smutku!!!!!! jak tu pomoc jak ulzyc???? wiem jedno i w smutnych beznadziejnych chwilach zawsze sobie to powtarzalam kazdy bol jaki odczuwamy w sercu uczy nas czegos sprawia ze jestesmy sielniejsi mam nadzieje ze i moja kolezanka i mruu po paru latach stwirdza ze byl to moment przelomowy ze nauczyl je on czegos. mniejmy nadzieje ze nas posrednio tez czegos nauczy... moze wiecej usmiechu wiecej radosci z blachostek wiecej wsluchania sie w świat w najblizszych...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
A wszystko dlatego, ze swiat przestaje miec jakis konkretne wartosci. stad tyle smutku i okrucienstwa. Ja jak mam problemy (zreszta nie tylko wtedy) ide do kosciola i zawsze znajde w czytanaych slowach cos dla siebie, jakies pocieszenie. Odkad jestem blizej tej drogi (bo byl czas, ze roznie z tym bywalo) moje zycie stalo sie prostsze, wartosciowsze i nie kloce sie juz z losem pytajac: dlaczego a prosze tylko o sile, by to przyjac na przyslowiowa klate. Bo wierze, ze wszystko ma swoj sens i dzieje sie po cos. Byc moze po to, by kiedys bylo nam lepiej. I bede to zawsze powtarzac. Przeszlam juz mega ciezkie chwile w swym zyciu, wlacznie (az wstyd mi sie przyznac) z mysla, ze juz tylko zostalo zrobic to, co maz Mruu. A jednak sila, jaka byla mi z gory dana sprawila, ze jestem silniejsza, odporniejsza i potrafie docenic to, co mnie spotyka. Co dzien dziekuje Bogu za to, co mi dal i jesli kiedys stwierdzi, ze czas to zabrac, to blagam go o sile, by to przezyc. Z przeznaczeniem nie da sie wygrac.
Dlatego cenmy to, co nam dane i cieszmy sie ta chwila :) Czasem potrzeba ciezkiego kopa, by to pojac...