Dokładnie zblenduj i już,a tak wyglądają obiadki po 6 miesiącu ja swojej kupuję jeszcze po 5 bo pluje nie to że sobie nie radzi ale poprostu pluje
no i otworzyłam dziś sloiczek Bobovity po 6. miesiącu i przeżyłam szok - wielkie kawałki wszystkiego. No ja rozumiem, że dziecko musi się zacząć uczyć jeść coś innego niż papka, ale to absurdalne, żeby oczekiwać, że dziecko, które dotąd je wszystko na gładko zmiksowane od razu przestawi się na kawałki wielkości 3-4 milimetrów. Oczekiwałam, że po prostu potrawa będzie niedomiksowana, ale nie, że będą w niej pocięte kawalki warzyw i mięsa. Oczywiście spróbowalam Małej to wcisnąć, ale efekt był łatwy do przewidzenia - nie nie pluła, bo ona w ogóle nie pluje jedzeniem. Za to ślicznie mi się zadławiła, w konsekwencji czego (a raczej jako skutek akcji ratunkowej) zwymiotowała wszystko co udało jej się przełknąć i połowę śniadania.
Ech, jutro resztę słoiczka chyba muszę trochę domiksować sama - nie na głądką masę, ale jednak do konsystencji, którą moje dziecko jest w stanie zjeść, nie dławiąc się przy tym
musiałam się wyżalić
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
no domyślam się, ze to standard, ale to mi się wydaje jakąś terapią szokową dla maluchów! całkowity brak okresu przejściowego