jestem przybita juz ranek dal znac ze zaczol sie nowy tydzien , zaczelo sie od mysli ze Nadia jak sie urodzi bedzie miala w metryce mojego bylego meza bo od rozwodu nie minelo 300 dni nasze takie popi.... kodeksy mamy w Polsce , moj byly eks niema kontaktu z corka starsza wiec cala procedura tego bylaby meczaca dla mnie i najblizszych tak jak rozwod . coz podjelismy z partnerem decyzje ze przed narodziny Nadi wezmiemy slub zeby od razu jak sie narodzi miala jego nazwisko , ktory i tak mielismy zamiar wziasc po narodzinach . ale to wszystko mialo inaczej wygladac przygotowania itd itd , kochamy sie i to bardzo i nie zaleznie kiedy co i jak aby wspolnie przez zycie isc , a jednak .... mysl ze nie bedzie terminu na grudzien lub brak srodkow bo ida swieta , Korneli ( corki) urodziny wiarza sie z duzymi kosztami na ktore nie bylismy przygotowani o tak od razu , myslalam ze jestem przygotowana na wszystko a jednak zawsze kiedy uklada sie przychodza schody pod gore , nw co juz myslec jak to wyglada ciaza zaawansowana i slub :( szlak ,mnie trafia