Witam wcześniej nie pisałam,jestem w 35 tyg ciąży zagrożonej porodem przedwczesnym,leże od 4 dni w domku po szpitalu:(niemoge sprzatac,gotować,przygotowywać domku na przybycie dzidziusia..wiem,ze im dłużej w brzuszku tym lepiej,ale z jednej strony chciałabym już mieć poród za sobą,z powodu tesknoty do mojego skarba i z powodu obawy i niepokoju,codziennie wieczorem to samo->wyobraźnia w ruch i różne wersje porodu..eh..niech ten czas leci:*
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
ja tez czekam i czekam i czekam i sie doczekac nie moge, nawet muwilam brzuszkowi ze juz moze sie przygotywywac do wyjscia za niedlugo :PP o juz bym chciala a musze owiedziec ze teraz po koniec czas strasznie mi sie dluzyyy :PP
Witam,moj termin to 18 luty-jestem w drugiej ciazy,pierwsza 8 lat temu,zagrozona,od 16tyg do konca musialam lezec plackiem ale warto bylo-urodzilam w 41tyg syna Jakuba,po 21godzinnym porodzie zakonczonego kleszczami-synek byl duzy prawie 4kg,ta ciaza zupelnie inna,jestem caly czas aktywna,mniej przytylam,mam miec coreczke Lenke i tez juz nie moge sie doczekac co nie oznacza,ze nie boje sie porodu-od 2 miesiecy nie spie po nocach,ciagle mysle jak bedzie tym razem, dlatego rozumiem obawy innych ciezarowek zwiazanych z porodem:) zycze wszystkim szczesliwego rozwiazania!!!