Czemu nie zrobilas tego sama w domu?
Dawno nic nie pisałam ale tą historię opiszę jako przestrogę .
We wtorek wieczorem podczas czyszczenia uszu u synka znalazłam koło uszka kleszcza , najpierw panika ale potem pomyślałam i zadzwoniłam do przyjaciólki {połoznej} kazała się zgłośoc na izbe do szpitala , Ale pomyślałam ,że najpiewr zadzwonię i pani na izbie powiedziała , że moge przyjśc ale nie wie kiedy chirurg będzie wolny , a najlepiej to jak pojade do ambulatorium do innej miejscowości . Po wykonaniu kilku telefonów udałam się wkońcu na izbę przyjęc mały po drodze zasnoł . Tam musiałam czekać około pół godziny ok zjawił się chirurg i się zaczeło . Położyłam małego na kozetce jeszcze śpiącego a doktor do pielegniarki ,ze ma mu podać igłę roz.12 {dosyć gruba} i zaczoł tą igła wydłubywać tego kleczsz ja w szoku patrzyłam i się zastanawiałam co ten idiota robi , przecierz można pensetą , mały rozbudzony wrzeszczy na całą izbę , i na dodatek urwał dupę temu kleszczowi a głowa została w skórze . No ale on już tego nie będzie ruszał bo mały się za bardzo kręci i do mnie z tekstem to zaropieje i samo z tą ropą wyjdzie , a ja do niego a jak nie wyjdzie no to z łaski dał skierowanie do chirurga na jutro i do domu. Ale potem sobie uświadomiłam ,że mały nie dostał żadnego zastrzyku . W środę zadzwoniłam do mojej pani pediatry i opisałam jej sprawe a ona jak to nie dostał zastrzyku a ja no tak to. Kazała nam się pokazać i amły ma antybiotyk na pięc dni. Poprostu koszmar nerwy zszarpane.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
bo się cholernie ich brzydzę i nawet psu nie wyciągam ich sama , a męża w domu nie było i właśnie po to aby mały od razu dostał antybiotyk bo u nas w kuj - pom jest wysyp kleszcze roznoszących boleriozę .
no chyba ze tak, wiem ze sa okropne, fujj mam nadzieje ze maly ma sie dobrze :*
tak dziękuje ake uważajcie na swije dzieciaczki nikomu nie życze takiej "przygody"
Nie rozumiem jak lekarz mógł tak spieprzyć sprawę.... W głowie mi się to nie mieści! Przecież to jest bardzo niebezpieczne. Teraz musisz obserwować to miejsce uważnie. Ja bym się nawet zastanowiła nad pozwem przeciwko lekarzowi. Trzymaj całą dokumentację bo może się przydać. Jak się okaże (odpukać), że małly złapał np. boleriozę przez tego palanta to ja bym na nim suchej nitki nie zostawiła! Bolerioza to choroba przewlekła i ciężka do wyleczenia. Mój znajomy na to choruje już od lat. Każdy tępak by wiedział w szpitalu jak wyciągnąć kleszcza aby główka nie została a on tak to schrzanił.... Trzymam kciuki oby było wszystko dobrze. Nienawidzę kleszczy bleeee
Ostatnio wyczytałam w gazecie o takim preparacie jak "Mosbito", który podobno zamraża za pierwszym spryskaniem kleszcza, powoduje natychmiastowe cofnięcie jego aparatu gębowego i pozwala na szybkie i bezpieczne usunięcie tego gada. Zastanawiam się, czy tego nie kupić i na ile to w ogóle działa, byłoby jak znalazł w takiej sytuacji.