Jestem mamą 5-latka ze skazą białkową.
W 2 m-cu zycia u synka zaczeto podejrzewac skaze bialkowa. Pediatra zlecila dla mnie dieta eliminacyjna. Niewiele wtedy wiedziałam o tym co mozna jesc , a czego nie. Wiadomo cały nabiał odpada, ale mleko jest "ukryte" w roznych produktach. Tylko ok 1 m-ca byłam na diecie, bo w wieku 2,5 m-ca moj synek sam sie odstawil od piersi. Nie chcial w ogole mojego mleka. Nie katowalismy sie i lekarka zaleciła mu bebilon pepti. Tak bylo do 6 m-ca zycia, kiedy z zupełnie innej przyczyny znalezlismy sie w szpitalu. Tam "mądra" pani dr zrobiła synkowi TESTY Z KRWI w wieku 6 m-cy i stwierdziła,ze dziecko zadnej skazy białkowej nie ma. I tu Was uczuclam - testy z krwi sa wiarygodne dopiero u ok 4-letniego dziecka !!! To pinia alergologa. Nie dajcie sie na to nabrać.
Wiec w 6 m-cu dziecko wrocilo do Bebika (zwyklego) i tak było do 12 m-ca zycia. Zaczelam wprowadzac nowe pokarmy normalnie. Jak doszlo do wprowadzenia twarozku i cytrusów ... alergia wystapila pelna parą czyli wysypka, liszaje na policzkach, kolo lokci i kolanek, na pleckach - dosłownie wielkie czerwone plamy. Doszły biegunki nawet takie po 4-5 dni. Wtedy dopiero obejrzał go alergolog - zamiast bebika , Bebilon pepti,a potem nawet nutramigen i scisla dieta eliminacyjna. Okazalo sie, ze synek byl uczulony nie tylko na białko mleka krowiego czyli to wszystko na forum ( a zapomnialam wspomniec o wolowinie i cielecinie bo tez zawieraja bialko krowie a nawetkurczaki w skrajnych przpadkach) , ale tez na miod, drozdze, kakao i sama juz nie pamietam co.
I od 1 rz do 4,5 roku zycia z pomoca lekow i diety powoli wychodzimy z alergii. Teraz zostało nam juz mleko i produkty, które zawieraja je w duzej ilosci czyli np nie moze jesc budyniu na mleku, za duzej ilosci smietany czy jogurtu. Zamiast mleka pije mleko sojowe, je deserki sojowe zamiast jogurtów. Moze zjesc zółty ser czy twarog nawet w takiej ilosci jak w serniku, ale musze uwazac kiedy zabielam smietana sos czy zupe. Dla niego albo bez zabielania, albo z niewielka iloscia smietany/jogurtu.
Bardzo nam pomogło to, ze synek trafił w wieku 3lat do przedszkola integracyjnego, w którym przestrzegaja jego diety. Inaczej nadal byłoby duzo gorzej, albo musialby zrezygnowac z przedszkola.
Wg alergologa synek nigdy nie zje np typowej zupy mlecznej czy nie wypije szklanki krowiego mleka.
Jesli wiec moim zdaniem mama kariąca nie bedzie jesc tego, co wyeliminowalsimy z diety naszego synka, to Jej mleczko bedzie odpowiednie dla dziecka ze skazą białkową.
Tak wiec oprócz cytrusów i czekolady ( co i tak zwykle mamy najmniejszych maluszkow karmionych piersia nie jedza) unikajcie tego co znajdziecie na liscie w linku.
Uwaznie czytajcie etykiety zwlaszcza wedlin, margaryny i to za kazdym razem, bo producenci potrafia z dnia na dzien zmienic sklad np w Ramie pojawila sie serwatka i klops... juz dziecku nie mogłam jej dac... a dałam bo za kazdym razem nie patrzyłam na opakowanie. Rezultat - biegunka i liszaje. O ile pamietam to Flora nie ma serwatki, ale mgło się zmienić.
Jedno wiem - dieta to podstawa. Leki tylko wspomagają leczenie. Jesli zadbacie o diete, przed 3 urodzinami dziecko bedzie zdrowe na 90% - nie tak jak Adaś.
I jeszcze jedno - jeśli (tak jak pisała jedna z mam) dieta negatywnie wpłynie na Wasze zdrowie, nie wahajcie sie przejsc na odpowiedni preparat mlekozastepczy np bebilon pepti czy nutramigen, albo jesli lekarz tak zaleci (alergolog) mleko sojowe ( jest np bebiko sojowe). wazne, zeby dziecko zobaczył alergolog, nie tylko pediatra.Wierlu bowiem tak naprawdę nie bardzo jest w temacie.
Mam nadzieje, ze Wam pomoglam. W razie czego piszcie i pytajcie.
Duzo zdrówka dla mam i dzieci ze skazą.
Ktiuszka