Krzyki i fochy malucha-czyli jak sobie radzić ze złoscią dziecka?
madziorka1983|
Scenka rodzajowa. Autobus pełen ludzi. Wchodzi dosyć zdesperowana i zawstydzona mama, z krzyczącym i wijącym się na wszystkie strony czterolatkiem. Dziecko głośno daje do zrozumienia swoje niezadowolenie. Całe zamieszanie dotyczy lizaka. Maluch chce słodycze i złości się, że jeszcze ich nie dostał.
Jak rodzic powinien się zachować w takiej sytuacji? Oczywiście złość dziecka na odmowę czy zakaz jest normalną reakcją. Repertuar zachowania malucha może być bardzo szeroki od głośnego wierzgania na podłodze, krzyk, płacz, aż do obrażenie się na rodzica.
Mały złośnik
Tę formę protestu chyba najłatwiej jest przeżyć. Ile czasu dziecko wytrzyma wijąc się po podłodze? Jak długo może krzyczeć? 5-10 minut? Później się zmęczy, ewentualnie ochrypnie. Jednak dla części rodziców, nawet taki czas jest zbyt długi. Obawiają się karcących spojrzeń ludzi w około, lub po prostu jest mi wstyd. I w końcu albo podnoszą zdeterminowaną pociechę z podłogi i kończą scenę klapsem, lub ustępują. Od tego momentu rodzic stoi już na przegranej pozycji. Dziecko szybko wyciągnie wnioski i będzie wiedziało, że znalazło sposób na osiągnięcie swojego celu. Rodzice mogę mieć jak w banku, że taka sytuacja będzie się teraz nagminnie powtarzać.
Dobrym sposobem w takiej sytuacji jest odwrócenie uwagi: „A pamiętasz, że dzisiaj idziemy się pobawić do parku?”, lub po prostu zwyczajne zignorowanie małego awanturnika.
Mały manipulant
Gorzej jest, jeżeli dziecko ma zadatki na emocjonalnego szantażystę i lubuje się w spojrzeniach pełnych żalu, jękach, posępnych minach. Ewentualnie przestaje się odzywać i macie tak zwane „ciche dni”. Może to trwać godzinę, dwie, kilka dni. Jeżeli dziecko jest uparte może to trwać jeszcze dłużej. Aż rodzic zacznie się łamać i w końcu ustąpi.
Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli rodzic raz ulegnie dziecku, jest pewne, że takie zachowanie się powtórzy. Co więcej dziecko może uznać, że znalazło świetny sposób, żeby wymusić swoje zachcianki. Jak sobie radzić z taką taktyką malucha? Świetne efekty przynosi sposób „nic nie było panie sędzio”, czyli rodzic postępuje z dzieckiem jak gdyby nic się nie stało. Udaje, że nie zauważa pełnych żalu spojrzeń i stara się prowadzić normalną rozmowę z maluchem (czasem jest to raczej monolog).
Nie miej wyrzutów sumienia
Rodzicom zazwyczaj ciężko jest odmawiać czegoś swojemu dziecku. Jednak dogadzanie każdej zachciance malucha nie prowadzi do niczego dobrego. Rodzic z powodu swojej odmowy nie powinien czuć wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie odmowa, która wywołuje w dziecku negatywne uczucia i frustracje, smutek pozwala mu nauczyć się kilku bardzo istotnych rzeczy o tworzeniu zdrowych relacji z innymi ludźmi. Umiejętność radzenia sobie z negatywnymi emocjami zaprocentuje w przyszłości. Jest również większa szansa, że dziecko nie wyrośnie na zapatrzonego w siebie egoistę.
Nie zmieniaj zdania!
Jeżeli rodzic podjął już raz decyzję, musi w niej wytrwać. Nie może zmienić zdania, choćby dziecko stosowało najsprawniejsze sztuczki. Tak będzie najlepiej zarówno dla dziecka jak i dla rodziców. Warto pamiętać, że rodzic, który nie zmienia zdania jak chorągiewka daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, a dziecko uczy się jak funkcjonować w otaczającym go świecie. Każde dziecko próbuje znaleźć "sposób" na swoich rodziców. Niestety te smutne spojrzenia zapłakanych oczek to czasami nic więcej jak właśnie kolejna próba "podejścia rodziców" tak, by osiągnąć cel. Pamiętajmy o tym, by być konsekwentnym. Jeśli będziemy ustępować dziecko będzie wiedziało, że w ten czy inny sposób i tak doprowadzi do sytuacji, w której dostanie to na co liczyło. - mówi Sylwia Kościńska, pedagog Niania.pl.
Kiedy sytuacja już wróci do normy, rodzic powinien znaleźć czas, żeby z dzieckiem porozmawiać o całej sytuacji i wyjaśnić mu, że zachowując się w ten sposób niczego nie osiągnie, że rodzic nie zmieni zdania.