A teraz czekam na minusy od mam które nie przeczytają tego DO KOŃCA.
10 błędów popełnianych przez rodziców
antoniana|
Błąd 1. Wpajanie błędnych przekonań
Chcesz dla swojego dziecka jak najlepiej. Pragniesz, aby osiągało sukcesy i rozwijało się na wszystkich płaszczyznach. Te pragnienia przekazujesz swojemu dziecku w postaci swoistych pułapek myślowych, które trudno jest zrozumieć, a jeszcze trudniej zrealizować. Oto one:
We wszystkim muszę być dobry
To błędne przekonanie wynika właśnie z naszego pragnienia wszechstronnego rozwoju dziecka. Pułapką są w nim słowamuszę być. Należy rozróżnić motywowanie dzieci do tego, aby się starały zrobić najlepiej to, czego się podjęły, od wpojenia im przekonania, że muszą być najlepsze. Warto zastanowić się, czy nie chcemy przez dziecko realizować własnych ambicji lub nie przenosimy pragnień naszych rodziców. Czy nasze dziecko naprawdę musi być dobre w grze na fortepianie tak jak my? Może więcej szczęścia da mu realizowanie się na innej płaszczyźnie, np. w tańcu?
Pamiętajmy, że ważne jest to, jak dziecko się starało, a nie jaki wynik osiągnęło! Być może matematyka jest dla niego rzeczywiście bardzo trudna i mimo kilku godzin ciężkiej pracy, nie było w stanie opanować lepiej zagadnienia i stąd ocena 3? Naucz się odróżniać lenistwo od rzeczywistych trudności. Doceniaj starania!
Znaczę tyle, co moje osiągnięcia
To przekonanie wynika bezpośrednio z poprzedniego. Trzeba zapamiętać, że dzieciom, szczególnie tym młodszym, trudno jest odróżnić naszą dezaprobatę wobec tego, co robią, od oceny tego, kim są. Każdą krytyczną uwagę odnośnie wykonania jakiegoś zadania, mogą odczytać jako odtrącenie ich samych.
Dziecko potrzebuje czuć, że jest kochane miłością bezwarunkową. Gdy widzi, że złościmy się o coś, co zrobiło źle, może dojść do wniosku, że go już nie lubimy czy nie kochamy. To dla dziecka niezwykle trudne i bolesne doznanie! Dlatego warto się upewnić, czy dziecko czuje naszą miłość i rozumie, że nasza dezaprobata nie wpływa na to uczucie. Np. gdy dziecko zniszczy coś, najlepiej wyjaśnić "Nie jestem na Ciebie zła. Jestem zdenerwowana, bo lubiłam ten wazon".
Kolejną istotną kwestią jest odpowiedni dobór uwag krytycznych. Ważne, aby odnosiły się bezpośrednio do nieaprobowanego zachowania, a nie do samego dziecka. Słowa "Byłeś dzisiaj nieznośny" są krzywdzące i tak naprawdę nic nie mówią. Słowa "Jest mi przykro, że nie pozmywałeś" są znacznie skuteczniejsze! Unikaj przymiotników "głupi, okropny, niedobry, nieodpowiedzialny". To nie Twoje dziecko takie jest, a tylko jego konkretne zachowania! Zarówno Ty, jak i Twoje dziecko, musicie znać tę różnicę. Dzieci, które czują akceptację i bezwarunkową miłość są mniej uzależnione od aprobaty innych w późniejszym życiu. Są pewniejsze siebie, radośniejsze i nie boją się podejmować nowych wyzwań.
Negatywne uczucia są złe
Trudno jest wyrażać negatywne emocje takie jak frustracja, lęk, smutek, żal czy gniew. Rodzice, którzy sami nie potrafią tego robić, często wpajają dzieciom przekonanie, że takie uczucia są złe i ich okazywanie jest niestosowne. Często aktywnie tłumimy w dzieciach te uczucia, bagatelizując ich słowa lub wprost zaprzeczając im (Przestań się mazać, chłopcy nie płaczą albo Nie martw się, jest wielu chłopców na świecie). Zamiast tego powinniśmy zawsze akceptować uczucia dziecka i uzmysławiać im, że mają do nich prawo i że nawet negatywne emocje są normalne.
Wszyscy muszą mnie lubić
Często wpajamy dzieciom, że bardzo ważna jest aprobata innych. Uczymy ich, że powinni być opiekuńczy i sympatyczni oraz szanować autorytety. Gdy poprzestaniemy na tym, wiele dzieci w dorosłym życiu będzie czuło, że jeśli ktoś je nie lubi, to coś zrobiły źle. Powinniśmy uświadomić im, że nie są w stanie zadowolić wszystkich, że w życiu nie da się uniknąć konfliktów. Warto tłumaczyć dziecku, że jeśli ktoś ma odmienne zdanie, to nie musi ono się do niego dostosowywać, aby zyskać sympatię. Powinno czuć się pewnie wyrażając swoją opinię.
Popełnianie błędów lub proszenie o pomoc jest złe
Błąd 2: Nieświadome nagradzanie złego zachowania
Masz na głowie wiele spraw. Rano szybko odwozisz dziecko do szkoły, jedziesz do pracy, po 8 godzinach odbierasz dziecko. W pośpiechu jeszcze jakieś zakupy, a potem szybkie przygotowanie obiadu. Przy stole wreszcie możesz zamienić ze swoim partnerem kilka słów. Nagle Twoje dziecko zaczyna wyrzucać jedzenie z talerza i ogarnia Cię złość. Zaczynasz je upominać, gdy to nie skutkuje, krzyczysz. Mówisz mu, że jest niegrzeczne i tylko dokłada Ci pracy. Stop.
Przyjrzyjmy się jeszcze raz temu scenariuszowi, żeby zobaczyć, co tak naprawdę tego dnia się wydarzyło. Twoje dziecko rano starało się jak najszybciej ubrać się i zjeść śniadanie. Pewnie nie zauważyłaś nawet, że grzecznie usiadło w samochodzie i samo zapięło sobie pasy. Gdy odebrałaś je ze szkoły, pojechało z Tobą na zakupy. Pomagało Ci wkładać produkty do wózka, później spokojnie czekało w kolejce i nie marudziło. Gdybyś spojrzała uważniej, zobaczyłabyś, że było zmęczone, gdy siadało przy stole. Nigdy nie przepadało za tą potrawą, w szkole miało sporo stresu, a teraz jeszcze nikt nawet nie zapytał, jak się czuje. Postanowiło sprawić, że wreszcie go zauważysz! Skutecznie. Skoro nie otrzymał uwagi, gdy był grzeczny i pomocny, to wypróbował drugą metodę. Co się stało, gdy zaczęłaś zwracać na dziecko uwagę, gdy było niegrzeczne? Nagrodziłaś je! Często nawet Twój krzyk czy klaps jest nagrodą, bo dziecko otrzymało Twoją uwagę, na której mu zależało. A nagroda tylko wzmacnia w dziecku tę metodę zdobywania Twojej uwagi.
Aby nie dopuścić do takiej sytuacji, należy zwracać baczną uwagę na zachowanie dziecka i szukać wszystkichpozytywnych zachowań. Gdy tylko takie dostrzeżemy, chwalmy je! Pokażmy, że się cieszymy, że widzimy, że doceniamy.
Zwiększymy skuteczność naszych pochwał, gdy będziemy zwracać uwagę na konkretne zachowania. Samo "Byłeś dzisiaj grzeczny" nie przekazuje dziecku wielu informacji. Nie wie ono, co zrobiło dobrze, czym pomogło rodzicom. Znacznie lepsze są konkretne, sprecyzowane pochwały "Dziękuję, że pomogłeś mi w sklepie pakować zakupy i tak cierpliwie czekałeś w kolejce."
Gdy zależy nam na nauczeniu dziecka trudniejszego zadania, nie oczekujmy, że od razu wykona je perfekcyjnie. Zamiast tego zwiększajmy jego motywację do kolejnych prób, przez chwalenie jego starań, np. "Bardzo ładnie poskładałeś swoje skarpetki! Jestem z Ciebie bardzo dumna. Pokażę Ci jak poskładać podkoszulki."
Gdy wracasz z wywiadówki i patrzysz na oceny swojego dziecka: 4 piątki i jedna dwójka - masz wybór. Możesz skoncentrować się na dwójce i skrytykować dziecko. Poczuje się zawstydzone i wzmocni się w nim poczucie porażki. Możesz zamiast tego podbudować jego samoocenę i motywację, chwaląc wszystkie piątki i zauważając, jakiej samodyscypliny i pracy wymagały. Na końcu dopiero zwróć uwagę na to, że dziecko dostało dwójkę. Zapytaj, czy potrzebuje pomocy w nauce lub zaproponuj, że razem spojrzycie na ten przedmiot. Dziecko poczuje się docenione i zachęcone do dalszej pracy - warto poprawić przedmiot, skoro rodzic pochwalił za piątki!
Pamiętaj, Twoja uwaga to nagroda dla dziecka. Wybierz, czy wolisz nagradzać negatywne czy pozytywne zachowanie.
Błąd 3: Brak konsekwencji
Mimo zagorzałej dyskusji na temat liberalnego i surowego wychowywania dzieci, tak naprawdę obrany system nie stanowi o tym, czy dziecko będzie dobrze wychowane. Żadna z tych dróg nigdy nie przyniesie efektów, gdy nie będzierealizowana konsekwentnie.
Konsekwencją jest stosowanie się do przyjętych zasad. Bez względu na to, czy ustalamy je autonomicznie, czy we współpracy z dzieckiem, każda zasada musi być respektowana przez nas, jeśli chcemy, aby respektowało ją również dziecko. Łamanie danego słowa lub niespełnianie zapowiedzianej kary, załamuje poczucie dziecka o stałości i wartości zasad. Dziecko szybko zacznie sprawdzać, gdzie przebiega granica, ile razy może postąpić źle, zanim rodzic rzeczywiście zareaguje.
Warto przy tym pamiętać, że każde powtórzenie ostrzeżenia jest osłabieniem zasady - sugeruje ono, że poprzednie ostrzeżenie nie miało wartości. Jeśli więc mówisz dziecku, że jeśli nie pozmywa, to nie będzie mogło później iść spać, to nie wdawaj się z nim w dyskusję, tylko po jednym ostrzeżeniu konsekwentnie zrealizuj ustaloną zasadę.
Podobnie oczywiście jest z obiecanymi nagrodami. Jeśli ustalimy, że za konkretne domowe obowiązki dziecko będzie mogło nocować u kolegi, to nie możemy po spełnieniu warunku przez dziecko uchylić się od realizacji ustalonej zasady. W ten sposób zakomunikowalibyśmy dziecku, że nasze obiecnice nie są nic warte.
Większość nieporozumień między rodzicami a dziećmi dotyczy sprawnego wykonywania porannych i wieczornych czynności. Częste są konflikty i przepychanki przy np. wstawaniu z łóżka, ubieraniu się, odrabianiu lekcji czy sprzątaniu. Aby do tego typu nieporozumień nie dochodziło, najważniejsze jest ustalenie uporządkowanej struktury czynności, która będzie konsekwentnie realizowana. Porozmawiaj z dzieckiem i wspólnie ustalcie idealny rozkład czynności. Potem tak konsekwentnie, jak to tylko możliwe, realizujcie go każdego dnia. Po pewnym czasie dzieci wdrożą się w taki plan dnia, apoczucie stałości i bezpieczeństwa znacznie obniży stres spowodowany koniecznością wykonania pewnych obowiązków. Jeżeli wiesz, że nastąpi wydarzenie, które wpłynie na zmianę rytmu dnia, poinformuj dziecko o tym wcześniej i wyjaśnij powody oraz to, jakie zmiany nastąpią.
Konsekwencja jest najważniejszym czynnikiem, który decyduje o skuteczności kary. Lepiej stosować lżejsze czy krótsze kary, które będą realizowane konsekwentnie niż kary długie i trudne w realizacji. Gdy ustalisz dziecku karę niewychodzenia z domu przez miesiąc pewnie wiele razy zdarzy Ci się przystać na złagodzenie kary.
Oczywiście, niezwykle ważne jest to, aby rodzice były zgodni w sprawie zasad i konsekwencji. Unikną wtedy rozdzielania przez dzieci i próby wykorzystywania tego, że jedno z nich jest bardziej pobłażliwe i obroni przed drugim. Ustalone zasady muszą być konsekwentnie realizowane przez wszystkich członków rodziny w takim samym stopniu. Dzięki temu dziecko nie będzie musiało ciągle sprawdzać, jakie zasady panują w tym tygodniu.
Konsekwentne realizowanie zasad to jedno z najtrudniejszych wyzwań dla rodziców. Trudno jest dać jedno ostrzeżenie i wymierzyć karę, gdy jesteś zdenerwowany albo bardzo się spieszysz. Trudno w tak szalonym tempie życia dbać o stały rytm dnia. Pamiętaj, że masz prawo do popełniania błędów i jeśli tylko włożysz wysiłek w wypracowanie w sobie konsekwencji, szybko zauważysz, że popełniasz coraz mniej błędów. Nie oceniaj się zbyt surowo, ale miej też odwagę przyznać, gdy nie uda Ci się dotrzymać obietnicy czy trzymać się ustalonych zasad.
Błąd 4: Komunikacja zamknięta
Komunikacja otwarta zakłada dwustronny przepływ informacji oraz emocji. Gdy zamkniemy kanał, przez który komunikuje się dziecko i "nadajemy" tylko my, komunikacja przyjmuje charakter zamknięty. Kluczem do otwartego porozumiewania się jest umiejętność uważnego słuchania. Często jednak po usłyszeniu komunikatu dziecka, wpadamy w rolę rodzica, który sam szybko ucina problem nakazując, pouczając, obwiniając lub bagatelizując. Przyjrzyjmy się tym 4 strategiom niszczenia otwartej komunikacji.
Rodzic autorytarny
"Nic mnie to nie obchodzi, masz natychmiast przyjść i poodkurzać!"
"Powiedziałem, że masz to zrobić!"
W tym modelu komunikacji uczucia dziecka są zazwyczaj ignorowane, a często wprost dyskredytowane. Rodzice przejawiający tendencję do tej formy komunikacji często przerywają dzieciom, wydają rozkazy nieznoszące sprzeciwu. Dziecko czuje się lekceważone, a jego uczucia często zostają zanegowane.
Rodzic pouczający
"Nie powinieneś się tak czuć, przecież to tylko głupie zawody"
Ten styl komunikacji polega na szybkim zablokowaniu kanału dziecka. Jak tylko rodzic słyszy o problemie, ma gotową radę czy całe kazanie. Często mówi dziecku, co powinno zrobić, a nawet co powinno czuć! Uczucia dziecka są często negowane, uznawane za nieodpowiednie.
Rodzic obwiniający
"Mówiłem, że tak się stanie"
"Taki niedokładny projekt? Czy Ty w ogóle myślisz, co robisz? Przecież to nigdy nie zadziała."
Ta strategia często ma na celu ukazanie wyższości rodzica nad dzieckiem. Dlatego, gdy rodzic mający tendencję do obwiniania, usłyszy o problemie dziecka, zaraz sobie przypomni, że przecież już kiedyś go ostrzegał, że to się tak skończy. Nawet gdy dziecko przyjdzie z pozytywnymi emocjami, rodzic znajdzie pretekst do zawstydzenia dziecka. Jest to szczególnie dotkliwe dla dziecka, bo często jego pomysły lub problemy są pomniejszane i wyszydzane.
Rodzic bagatelizujący
"Nie płacz, to przecież był tylko chomik."
"Jutro będzie lepiej."
Lęk przed wchodzeniem głębiej w problemy dziecka lub zwykły brak czasu często skutkują bagatelizowaniem i szybkim zbywaniem problemu dziecka. Rodzic myśli, że szybkie słowa pocieszenia załatwiają sprawę. Niestety, często przekazują tak naprawdę komunikat, że nie zrozumieli problemu dziecka. Zanim powie się ucinający banał na pocieszenie, warto się zastanowić, jakie emocje przeżywa dziecko.
Oczywiście, nie sposób uniknąć wchodzenia w powyższe strategie. Często w pośpiechu czy irytacji zdarza nam się nie zastanowić nad tym, co dziecko powiedziało. Znacznie wygodniej jest szybko uciąć kwestię nakazem, pouczeniem, oskarżeniem lub zignorowaniem problemu. Należy być jednak świadomym, że są to techniki burzące otwartą komunikację i zniechęcające dziecko do przychodzenia do nas ze swoimi smutkami i radościami!
Komunikacja otwarta
W czym tkwi sekret? Jak już we wstępie zaznaczyłam, kluczem jest uważne słuchanie. Gdy wsłuchasz się w komunikat dziecka, dojrzysz oprócz warstwy treściowej także o wiele ważniejszą warstwę emocjonalną. Oczywiście, nie jest to możliwe przy słuchaniu połowicznym, kiedy myślami jesteś przy innych sprawach. Wówczas lepiej powiedzieć dziecku, że poświęcisz mu czas za 15 minut. Zawsze podawaj realny i konkretny czas, a kiedy dziecku uda się cierpliwie poczekać, pamiętaj o docenieniu tego!
Gdy dziecko zakomunikuje Ci swój problem (ale także pozytywną nowinę!) zastanów się, jakie uczucia mu towarzyszą.Czy informacja o złej ocenie jest tylko taką informacją? Pod poziomem treściowym znajduje się drugi. Może ten komunikat kryje w sobie poczucie niesprawiedliwości? A może wstydu? Może niezadowolenia z siebie? Dzieci często nie potrafią zwerbalizować tych emocji w pierwszych chwilach. Potrzebują podpowiedzi, która będzie poparta zrozumieniem i akceptacją.
- Mamo, Marcin powiedział, że jestem głupi.
- Nie przejmuj się, to nic wielkiego.
- Nic nie rozumiesz!
W powyższym scenariuszu rodzic wybrał szybkie ucięcie tematu poprzez zbagatelizowanie problemu dziecka. Gdyby spróbował dotrzeć do emocjonalnej warstwy komunikatu, rozmowa mogłaby potoczyć się inaczej:
- Mamo, Marcin powiedział, że jestem głupi.
- Pewnie poczułeś się zraniony, kiedy tak powiedział.
- Tak. Nie spodziewałem się, że może być tak niemiły.
W drugim przypadku potwierdzenie emocji dziecka, zachęciło je do próby dokładniejszego wyrażenia tego, co poczuło. Tym razem wiedziało, że ma prawo czuć się dotknięte i że jego uczucia są rozumiane i akceptowane. Z kolejnym problemem z pewnością również zwróci się do swojej mamy.
Oprócz komunikatu słownego, zwracaj uwagę na gesty i mimikę swoją oraz dziecka. Nie pomijaj milczeniem niezadowolonej miny dziecka; zauważ, że pewnie nie zgadza się z tobą, bo wywraca oczy. Przyjrzyj się też swojej mowie ciała. Pochyl się ku dziecku, potakuj i od czasu do czasu uśmiechnij się, by odczuło, że chętnie je słuchasz. Przede wszystkim oderwij się od innych zajęć i zwróć ciało oraz spojrzenie na dziecko.
Otwarte porozumiewanie się z dzieckiem to podstawa, która będzie ważna przez całe jego życie. Załagodzisz problemy dojrzewania, jeśli Twoje dziecko będzie przyzwyczajone do opowiadania Ci o swoich troskach. Zmniejszysz ilość konfliktów z rodzeństwem czy rówieśnikami, kiedy pokażesz, jak aktywnie słuchać i rozumieć uczucia innych. Warto włożyć wysiłek i przełamywać schematy komunikacji zamkniętej. Komunikacja otwarta to piękny prezent dla Ciebie i Twojego dziecka.
Błąd 5: Wyręczanie
Kiedy zaczynamy rozwiązywać problemy dziecka, czy to karmiąc je przy obiedzie, czy nakazując odpowiednie wyjście z kłótni z nauczycielem, możemy wywołać u dziecka złość lub pogłębić jego poczucie zależności. Jeśli nasza rada, aby nasz dorastający syn zadzwonił do dziewczyny i zaprosił ją do kina, okaże się skuteczna, syn ucieszy się, ale nie poczuje, że to on i jego osobiste działanie, przyniosło pożądany efekt. Nauczy się, że gdy ma się problem, to tylko rodzic może go rozwiązać. Jeśli dziewczyna odmówi i wyśmieje go, syn zapewne zezłości się i skieruję swoją frustrację na doradzającego rodzica. W tym przypadku stwierdzi, że to rada była zła i zrzuci na niego odpowiedzialność za swoje niepowodzenie. Również wówczas nie będzie czuł się samodzielny i jedyne czego się nauczy to to, że lepiej nie słuchać rad rodziców.
Jeśli chcesz, aby Twoje dziecko było niezależne i pewne siebie, nie odbieraj mu okazji do uczenia się, że jego działania mają wpływ na jego życie. Większość problemów małych dzieci i nastolatków można rozwiązać wybierając naturalne konsekwencje. Gdy dziecko nie chce samo jeść przy obiedzie, zamiast karmić je, pozwól mu przez jeden wieczór być głodnym. Jeśli nastolatek nie włoży swoich ubrań do kosza na pranie, powinien zobaczyć, że wówczas wychodząc do szkoły nie ma się w co ubrać.
Oczywiście, istnieją wyjątki od tej zasady, kiedy bezpośrednia interwencja rodzica jest konieczna. Należy zareagować jasno opisując problem, gdy dziecko naraża się na niebezpieczeństwo oraz gdy narusza prawa innych. Jeśli dziecko gra w piłkę na ulicy najlepiej powiedzieć "Martwię się, gdy widzę, że grasz w piłkę na ulicy. Boję się, że może Ci się coś stać". Gdy dziecko słucha późno w nocy głośnej muzyki powiedz, że nie pozwala to spać Tobie i reszcie domowników.
Gdy czujesz, że Twój aktywny udział w rozwiązaniu problemu dziecka jest konieczny, postaraj się, aby był on minimalny.Dziecko powinno czuć, że to ono jest sprawcą i osobą odpowiedzialną za każde swoje zachowanie. Pomóż mu wybrać odpowiednie rozwiązanie problemu, ale nic nie narzucaj. Konstruktywne zaangażowanie w rozwiązywanie problemu dziecka powinno uwzględniać punkty:
- Jeśli dziecko wyprowadziło Cię z równowagi lub samo jest zdenerwowane, daj Wam czas, aby ochłonąć. Możesz zapowiedzieć, że porozmawiacie wieczorem.
- Zacznij rozmowę od sformułowania problemu. Opisz go uwzględniając swoje uczucia i uczucia dziecka.
- Wspólnie zapiszcie wszystkie pomysły na rozwiązanie problemu. Ważne jest to, aby zapisywać wszystkie, nawet niedorzeczne, pomysły bez komentowania ich. To mogłoby zniechęcić dziecko do współpracy.
- Przeanalizujcie wspólnie każdą z propozycji, tłumacząc dlaczego jest lub nie odpowiednim rozwiązaniem.
- Wybierzcie odpowiadające Wam obojgu rozwiązanie. Jeśli chcecie, możecie je także zapisać. Im większa na tym etapie inicjatywa dziecka, tym lepiej. Akcentuj każdy jego dobry pomysł!
- Ustalcie termin następnej rozmowy na ten temat, np. 2 tygodnie później, kiedy przedyskutujecie działanie wybranego rozwiązania.
Czasami dziecku trudno jest usiąść i porozmawiać o jakimś problemie. Nie warto wtedy usiłować zmusić go do współpracy. Możesz wtedy natomiast napisać mu liścik, w którym opiszesz problem i poprosisz o zastanowienie się nad rozwiązaniem.
Pamiętaj o tym, aby za każdym razem pochwalić dziecko, kiedy uda mu się coś osiągnąć. Każda jego inicjatywa czy udana próba wytrwania w postanowieniu powinna być doceniona. To buduje w dziecku poczucie pewności siebie i niezależności.
Wychowywanie dziecka to przygotowywanie go do samodzielnego, odpowiedzialnego i szczęśliwego dorosłego życia. Choć tak łatwo przychodzi nam napominanie, doradzanie czy krytykowanie, warto pamiętać o tym, że nasze dziecko najwięcej nauczy się na własnych błędach i własnych sukcesach. Dajmy mu poczucie, że samo kieruje swoim życiem.
Błąd 6: Rodzice vs dzieci
Jeśli z braku czasu lub braku świadomości wybierasz model autorytarnego szefa i tworzysz barierę pomiedzy dziećmi a rodzicami, z pewnością możesz odczuć niezadowolenie dzieci lub próby łamania narzuconych przez Ciebie zasad. Oczywiście, naturalne jest, że to rodzice mają większą "władzę" w rodzinie. To oni mają zazwyczaj ostateczny głos w wielu kwestiach, to oni zarządzają finansami i często ich zgoda na wiele aktywności dzieci jest konieczna.
Nadużywanie tej władzy i manifestowanie swojej przewagi często paradoksalnie przyczynia się do natężenia niepożądanych zachowań u dzieci. Szczególnie gdy dzieci jest kilkoro zaostrza się konflikt na linii rodzice - dzieci. Rodzeństwo zawiera niepisany i silny sojusz, który ma na celu walczenie z dominującą pozycją rodziców. Nietrudno się domyślić, że taki podział domu powoduje wiele sprzeczek, konfliktów i narastającej urazy po obu stronach.
Rodzice często próbują utrzymać swoją silną pozycję i udowadniają, że to oni mają ostatnie słowo. Niestety, zamiast budować w ten sposób swój autorytet i konstruktywnie rozwiązywać pojawiające się problemy, budują mur, który może na trwałe podzielić ich rodzinę. Aby temu zapobiec, należy włączać dzieci w decyzje odnośnie spraw rodzinnych. Jeśli dzieci poczują się ważną częścią rodzinnego zespołu, nie będą już musiały próbować udowadniać swojej pozycji.
Stwórz ze swojej rodziny silny i współpracujący zespół
Wychowywanie nastawione na współpracę wymaga często dużego wysiłku i cierpliwości ze strony rodziców. Rezultaty są jednak zawsze warte poświęconej energii. Dzieci, które czują się częścią zespołu, stają się pewniejsze siebie, czują się doceniane i chętniej pracują nad własnymi wadami.
Najlepszym sposobem na stworzenie atmosfery współpracy w rodzinie jest regularne organizowanie narad czy też spotkań rodzinnych. Idea polega na zbieraniu się w pełnym gronie domowników np. w jeden wieczór w tygodniu. Podczas takiego spotkania, każdy członek rodziny może opowiedzieć o swoich problemach, swoich propozycjach i przede wszystkim uczuciach. Gdy dzieci wiedzą, że mogą głośno powiedzieć, że coś im nie odpowiada i czują się wówczas słuchane, nie muszą już walczyć o swoje prawa w inny sposób.
Podstawowe reguły przeprowadzania spotkań rodzinnych:
- Spotkania muszą odbywać się regularnie, aby zapewnić poczucie bezpieczeństwa i przewidywalności oraz pomóc zniwelować stres związany z oczekiwaniem na wysłuchanie.
- Długość spotkania nie jest istotna. Powinno trwać tyle, ile potrzeba, aby każdy domownik mógł się wypowiedzieć.
- Każde spotkanie może prowadzić kolejno inny domownik. Możliwość prowadzenia spotkania sprawi, że dziecko poczuje się docenione i bardziej zaangażowane w rozwiązywanie problemów.
- Najpierw wypowiadają się dzieci. Tylko wówczas wypowiedź będzie szczera, gdy nie zostanie poprzedzona jakimś stanowiskiem rodzica. Choć początkowo dzieci mogą z pewną rezerwą wypowiadać się na spotkaniach, gdy poczują, że ten nowy rytuał rodzinnych naprawdę uwzględnia ich uczucia i poglądy, z dużym entuzjazmem zaangażują się w spotkania.
- Rodzice powinni wykorzystać część swojej wypowiedzi na dostrzeżenie i pochwalenie starań oraz osiągnięćdzieci w minionym tygodniu. Takie cotygodniowe poparcie aktywności dzieci i docenienie ich, jeszcze bardziej motywuje do pracy nad sobą.
- Po wysłuchaniu problemu i wypowiedzeniu się wszystkich domowników, rodzina powinna postarać się znaleźć rozwiązanie omawianego problemu. Najlepiej jeśli ustalone zasady są poparte przez wszystkich domowników. Jeśli nie udaje się dojść do wspólnego rozwiązania, można odłożyć problem na kolejne spotkanie w celu przemyślenia wszystkich wypowiedzi. Jeśli wciąż nie udaje się wybrać zgodnie rozwiązania, decydujący głos mają rodzice. Nie powinno się przeprowadzać głosowania, bo powoduje ono rywalizację pomiędzy domownikami.
- Wprowadzone zasady muszą obowiązywać do kolejnego spotkania. Jeśli nawet przy ich wykonywaniu pojawiają się krytyczne uwagi, należy zapowiedzieć, że weźmie się je pod uwagę na spotkaniu. Słowa "Myślę, że rzeczywiście trzeba ponownie przedyskutować ten problem na piątkowym spotkaniu" uspokajają dziecko i dają poczucie bezpieczeństwa. Poza tym znacznie łatwiej omówić problem w inny, ustalony dzień, niż w danym momencie, kiedy domownicy są zdenerwowani bądź urażeni. W ostateczności, jeśli rzeczywiście wystąpił poważny problem i ustalone zasady nie mogą czekać do kolejnego spotkania, można zorganizować spotkanie nadzwyczajne.
- Podczas spotkania rozmawiajcie z dziećmi szczerze. Jeśli ze swojego punktu widzenia opowiecie np. o problemach finansowych, które nie pozwalają na kupno dziecku nowego komputera i poprosicie o wsparcie i zrozumienie, dzieci poczują się zaangażowane w problem i życie rodziny. Nie będą wówczas próbowali walczyć z wami, ale spróbują jako członkowie zespołu współpracować w walce z aktualnymi utrudnieniami.
Tworzenie atmosfery zrozumienia i współpracy w rodzinie zawsze jest korzystne. Dzieci, które mają pewność, że są wysłuchiwane i mają wpływ na swoje życie, chętniej podejmują inicjatywę i są mniej skłonne do buntów. Poczucie, że cała rodzina tworzy zespół, który wspólnie rozwiązuje problemy i wspiera się jest bardzo ważne dla rozbudzania wrażliwości i empatii. Ponadto wspólne spotkania zacieśniają więzi między członkami rodziny i uczą rozmowy oraz konstruktywnego spojrzenia na pojawiające się problemy. Jeżeli nie jesteście w stanie regularnie się spotykać, to warto spontanicznie włączać dziecko do szczere rozmowy. Nie stracicie nic, a zyskacie wzajemne zrozumienie i wsparcie.
Błąd 7: Nieumiejętne wprowadzanie dyscypliny
Zasady wprowadzania dyscypliny
- Nigdy nie próbuj wprowadzać dyscypliny na gorąco, gdy jesteś zły, zirytowany i zniecierpliwiony.Podczas awantury uczestnicy konfliktu zajmują się zwykle atakiem i obroną, a nie poszukiwaniem konstruktywnego rozwiązania. To naturalne, że gdy Cię coś zezłości, nie możesz myśleć logicznie. Daj sobie i swojemu dziecku czas, aby ochłonąć. Powiedz wprost, że jesteś zdenerwowany i potrzebujesz trochę czasu, aby się uspokoić. Zapowiedz, że porozmawiacie o problemie, który wystąpił, wieczorem lub w weekend. Gdy oboje spojrzycie na problem uspokojeni, łatwiej będzie Wam skoncentrować się na Waszych uczuciach i potrzebach. Rozwiązanie znajdzie się znacznie szybciej niż myślisz.
- Wybieraj odpowiedni moment na wprowadzanie dyscypliny. Oprócz zdenerwowania Twojego i dziecka, ważna jest też sytuacja, w jakiej podejmujesz rozmowę, szczególnie związaną z krytyką. Nie próbuj strofować nastolatka w obecności jego kolegów. Chcąc zachować przed nimi twarz, będzie próbował bronić się atakiem lub zupełnie Cię zignoruje. Wszelkie konfliktowe kwestie, nawet jeśli to "tylko" brudna bielizna na podłodze, omawiaj bez osób trzecich, zapewniając dziecku poczucie szacunku i intymności.
- Nie obrzucaj wyzwiskami. Gdy coś Cię zezłości i nie potrafisz się powstrzymać, możesz powiedzieć o kilka słów za dużo. Etykiety "głupi" czy "leniwy" zwykle są bardzo krzywdzące i niesprawiedliwe, a naprawienie takich słów może kosztować Cię wiele wysiłku. Dzieci, które często słyszą takie negatywne epitety na swój temat, mogą zacząć w nie wierzyć i naprawdę zmienić swoje zachowanie na "głupie" czy "leniwe". Etykiety wywierają na nas, często nieświadomy, wpływ przez całe życie. Pamiętaj, że to nie dziecko jest głupie, ale jego jedno konkretne zachowanie. Bądź precyzyjny w oskarżeniach, a najlepiej w ogóle ich unikaj, gdy jesteś zdenerwowany.
- Wybieraj kary, które wykonasz. Wykrzyknięty w złości szlaban na dwa miesiące co najwyżej rozbawi dziecko. Tyle już razy taki szlaban był łamany ze względu na takie "wyjątkowe okoliczności", jak wyjście do kina z wujkiem czy wycieczka szkolna, a w końcu zupełnie odwoływany po kilku dniach lepszego sprawowania pociechy. Krótka i mniej dotkliwa kara będzie skuteczna, jeśli tylko będzie konsekwentna. Pamiętaj, kara to nie pokazanie, kto tu rządzi, ale zasygnalizowanie, że pewna postawa dziecka nie będzie przez Ciebie i innych tolerowana.
- Dawaj dziecku poczucie kontroli. Gdy walczysz z nieodpowiednim zachowaniem swojego dziecka wybieraj kary naturalne. Odebranie kluczyków od samochodu na kilka dni, gdy młody człowiek po raz kolejny nie zatankował samochodu po wycieczce, nauczą go, że samochód bez paliwa nie pojedzie. Dziecko, które poczuje konsekwencje swojego zachowania, będzie wiedziało, że to ono ma wpływ na sytuację. Zrozumie, że jeśli zmieni zachowanie, nie będzie musiało znosić naturalnych niedogodności z niego wynikających.
Błąd 8: "Rób to, co mówię, a nie to, co robię."
Kolejny korek, a musisz szybko dojechać do urzędu. W obecności Twojego dziecka wypowiadasz kilka przekleństw. Kilka dni później, gdy psuje się zabawka dziecka, słyszysz jak, mimo wielu upomnień, dziecko przeklina. Wracasz do domu poirytowany i zestresowany po całym dniu pracy i warczysz na każde niedociągnięcie. Po jakimś czasie zauważasz, że Twój dorastający syn zaczął pyskować. Odmawiasz po raz kolejny dziecku wspólnego spaceru w sobotę, bo umówiłaś się z koleżankami na mieście. Po kilku latach Twoja córka nie trzyma się ustalonych godzin powrotu i demonstruje, że jej znajomi są ważniejsi niż Ty. Dzwoni telefon i prosisz dziecko, aby powiedziało, że Cię nie ma. Po kilku dniach słyszysz pokrętne tłumaczenia na temat niewykonanych obowiązków. A wszystko to pomimo powtarzania, że nie wolno przeklinać i kłamać, że powinno się innych traktować z szacunkiem. Wciąż nie widzisz, gdzie popełniasz błąd?
Dziecko naśladuje nas od najmłodszych lat. Podpatruje, jak tata przybija gwóźdź albo jak mama robi sobie makijaż i z ogromną determinacją próbuje to powtórzyć. Czyny przemawiają do niego znacznie lepiej niż słowa. Z biegiem lat staje się wyczulone na niesprawiedliwość i nierówność w jego traktowaniu - szybko zauważy i uzna za silny argument, że skoro tata pali papierosy, to ono też może. Każdy rodzic musi być świadomy ogromnej odpowiedzialności, która na nim ciąży. Nie wychowuje on dziecka tylko podczas umoralniających pogadanek - wychowuje je w każdej chwili i poprzez każde swoje działanie, często zupełnie nieświadomie. Bycie wzorem do naśladowania nie jest pewnie możliwe przez cały czas, ale przekazanie podstawowych wartości moralnych i wpojenie zasad współżycia z innymi ludźmi musi iść w parze z odpowiednim zachowaniem rodzica.
Często wyolbrzymia się rolę mediów w kształtowaniu postaw dzieci. Oczywiście nadmiar przemocy i seksu w filmach czy grach komputerowych jest naganny, szczególnie jeśli dziecko jest młodsze i nieprzygotowane psychicznie do odpowiedniej oceny tego, co zobaczy. Zwykle jednak fascynacja takimi tematami u nastolatków słabnie, gdy minie pierwsze zszokowanie nowymi treściami, a doroślejąca młodzież wraca do wartości wpojonych im przez rodziców. Szczególnie, jeśli w rodzinie panowała atmosfera partnerstwa i wzajemnego szacunku, a na wszystkie trudne tematy szczerze rozmawiano, rodzice nie powinni czuć się bardzo zaniepokojeni treściami pokazywanymi w mediach.
Najgorszym rozwiązaniem jest próba walki z nowymi upodobaniami dziecka. Wyrzucanie płyt z wulgarną muzyką czy ostre awantury o spotkania z nieodpowiednim towarzystwem pobudzają nastolatka do walki. Zwykle nie walczy on już o samą muzykę, ale o swoje prawo do wyboru i własnych zainteresowań. Tego typu walka oddala rodziców od możliwości wpojenia zasad i wartości. Akceptacja wyboru dziecka i rozmowa o samych wartościach, w zupełnym oderwaniu od gry komputerowej czy filmu, przyniesie znacznie lepsze rezultaty. Nastolatek, który usłyszy, że muzyka, której słucha jest głupia i zła, poczuje się dotknięty, obrażony i poniżony. Nastolatek, który zrozumie, że seks i przemoc nie powinny być promowane w jego życiu, sam zmieni płyty bez poczucia porażki czy zniewolenia.
Warto rozmawiać z dziećmi na trudne tematy, kiedy tylko zauważymy, że dziecko się z nimi zetknęło lub może zetknąć. Ochranianie dziecka w domu przed erotyką przy przemocą, gaszenie telewizora o 22 i zablokowanie internetu na niepożądane strony, nie pomoże dziecku, gdy zetknie się ono z tymi treściami np. w domu kolegi. Zamiast ukrywać czy zabraniać, warto porozmawiać, pomagając dziecku zrozumieć i udzielając odpowiednich informacji tak, aby mogło później samo moralnie ocenić to, co zobaczy. Nie zatykajmy uszu na dźwięk słowa seks czy narkotyki. Służmy radą, wyjaśnieniami, pomocą. Bądźmy zainteresowani sprawami dziecka, ale nie ingerujmy w jego wybory bez okazywania mu szacunku.
Wartości, które będzie wyznawało Twoje dziecko, będą z pewnością Twoimi wartościami. Nie tymi, o których lubisz mówić, ale tymi, które realizujesz w swoim życiu. Dziecko z ogromnym szacunkiem podejdzie do zasad, które jego rodzic mądrze reprezentował. Zrozumienie, rozmowy i partnerstwo w waszych relacjach ustrzegą dziecko przed nieodpowiednimi wyborami w życiu. Jeśli będziesz żył dobrze, Twoje dziecko pójdzie w Twoje ślady.
Błąd 9: Ignorowanie problemów dziecka
Dzieci różnią się między sobą. Z biegiem wieku dostrzegamy w nich cechy charakteru i osobowości, które czynią je wyjątkowymi. Część z tych cech jest wrodzona, choć niekoniecznie dziedziczna. Pozostałe kształtowane są poprzez doświadczenia życiowe dziecka. Unikatowe zestawienie cech determinuje reakcje dziecka na różne trudności, czasami samo je powoduje. Rodzice dziwią się, dlaczego jedno ich dziecko, wychodzywane w taki sam sposób, nie radzi sobie w kontaktach rówieśniczych, a drugie jest duszą towarzystwa; dlaczego jedno uczy się niby przypadkiem nowych rzeczy, a drugie z mozołem i wielkim wysiłkiem próbuje opanować nowy materiał. Uważna obserwacja dziecka pomoże odkryć jego silne strony, a także zrozumieć trudności, które musi przezwyciężać.
Warto uświadomić sobie, że wiele problemów oraz niepożądanych cech u dziecka nie jest wynikiem zaburzenia neurologicznego czy psychologicznego. Jeśli dziecko jest introwertykiem, płacze bo pokłóciło się z koleżanką albo ma trudności z matematyką, nie doszukujmy się w tym ogromnego problemu. Zrozumienie i akceptacja często pomoże dziecku przejść przez trudne chwile znacznie lepiej niż próby "uleczania" dziecka.
Co powinno zaniepokoić rodzica?
- Jeżeli dziecko ma problemy z koncentracją, nie może usiedzieć długo na jednym miejscu, ma problemy z nauką, zdarza się, że zachowuje się impulsywnie, a nawet agresywnie - takie problemy mogą świadczyć o zaburzeniu neurologicznym zwanym zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD).
- Jeżeli dziecko zdaje się ignorować lub unikać członków rodziny, woli przebywać samo, wydaje się mało rozumieć, nie próbuje komunikować swoich potrzeb, bawi się w dziwny sposób i nie lubi zmian - to problemy związane z zaburzeniem rozwojowym - autyzmem.
- Jeżeli dziecko ma duże problemy z nauką, nie potrafi zrozumieć poleceń nauczyciela, mimo starszego wieku pisanie i czytanie sprawia mu trudność - dziecko może cierpieć na jakąś odmianę dysleksji lub inne neurologiczne trudności w nauce.
- Jeżeli dziecko przestało spotykać się z przyjaciółmi, opuściło się w nauce, straciło zainteresowanie dotychczasowymi pasjami, wydaje się być ciągle zmęczone, ma problemy ze snem, mówi o śmierci - może to świadczyć o wystąpieniu depresji dziecięcej.
- Jeżeli dziecko odczuwa wyjątkowo intensywny lęk na widok lub myśl o jakimś przedmiocie czy zdarzeniu, które w jego wieku powinno być przyjmowane spokojniej - dziecko może cierpieć na fobię lub nerwicę lekową.
- Jeżeli dziecko musi powtórzyć określone dziwne, rytualne czynności, w innym wypadku reagując paniką - dziecko może cierpieć na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.
Wiele z powyższych zachowań dziecka jest zupełnie naturalne w pewnych fazach rozwoju i nie świadczy o zaburzeniu neurologicznym lub psychologicznym. Jeśli dziecko pobiło się z kolegą, nie znaczy to, że ma ADHD, jeśli dostało 2 z dyktanda, że cierpi na dysleksję, a jeśli chodzi smutny po kłótni z sympatią, że ma depresję! Gdy dostrzeżesz coś niepokojącego, najpierw spróbuj zastanowić się, gdzie może leżeć przyczyna (może dziecko nie może skupić się z szkole, bo sąsiad z ławki go zaczepia?). Jeśli dziecko jest starsze, spróbuj z nim porozmawiać. Pamiętaj o pełnej akceptacji i nie krytykuj. Choć dziecko może nie rozumieć dokładnie, w czym leży problem, warto zapytać, jak można mu pomóc. Spróbuj zasugerować jakieś rozwiązania. Warto też zadzwonić do nauczycielki w szkole - może syn jest smutny i zamyka się w pokoju, bo jego najlepszy kolega woli siedzieć z kimś innym w ławce?
Nie bagatelizuj i nie wyśmiewaj, szczególnie jeśli to dziecko jako pierwsze zwróciło się z problemem. Nawet jeśli wiesz, że Twoja nastoletnia córka już trzeci raz rozstawała się z sympatią i potem godziła, nie mów, że nic się nie stało. Dla niej może to być naprawdę ciężka chwila, a jeśli nie znajdzie u Ciebie wsparcia teraz, to z większym problemem nie zwróci się do Ciebie.
Kiedy należy szukać pomocy u specjalisty?
- Jeśli problem uniemożliwia dziecku normalne funkcjonowanie w szkole i w grupie rówieśników.
- Jeśli problem jest wyjątkowo intensywny.
- Jeśli trudności dziecka trwają długo i nie wydają się słabnąć.
- Jeśli starsze dziecko wprost zakomunikowało, że chce porozmawiać z lekarzem lub psychologiem.
- Jeśli nauczyciel lub pedagog szkolny zasugerował taką konieczność.
Jeśli okaże się, że problem dziecka wymaga pomocy w formie leczenia farmakologicznego lub psychologicznego, pamiętaj o wsparciu i zaangażowaniu z Twojej strony. Leki i rozmowa z terapeutą mogą pomóc w rozwiązaniu problemu, aledziecko potrzebuje także czuć, że kochasz je wciąż tak samo.
Błąd 10: Hamowanie naturalnej radości życia
Przebywanie z dziećmi uczy nas, że najprostsze zjawiska są niezwykłe i piękne. Obserwowanie własnego dziecka, które śmieje się do mydlanych baniek albo z radośnie rozświetlonym spojrzeniem wypatruje spadających gwiazd po zmroku, przypomina nam, że w pośpiechu codziennego życia gubimy gdzieś naturalną radość życia. Warto pamiętać, że dzieci mogą nas jej nauczyć na nowo!
Wielokrotnie już wspominałam o tym, że dzieci uczą się przede wszystkim na podstawie tego, co robimy. Widząc nasze zniecierpliwienie i pośpiech podczas wykonywania codziennych obowiązków, dojdą do wniosku, że są nudne i nieistotne. Z kolei Twoje zaangażowanie i entuzjazm utwierdzi dzieci w przekonaniu, że świat jest fascynujący i wart uwagi. Nie zabijaj w dziecku entuzjazmu swoim narzekaniem, lekceważeniem i pośpiechem. Zatrzymaj się w drodze do szkoły z dzieckiem, aby powąchać kwiaty albo poszukać czterolistnej koniczyny. Śpiewaj podczas mycia naczyń wymyślając zabawne rymowanki, urządź zawody na najrówniej poskładany podkoszulek - spróbuj każdą czynność zamienić w przygodę. Inspiracji możesz szukać w spontanicznych zachowaniach swoich dzieci.
Nie bagatelizuj ostatniej części tego cyklu. Ukształtowanie w dziecku optymistycznego spojrzenia na rzeczywistość jest niezwykle cennym darem. Badania naukowe udowadniają, że humor i radość mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie psychiczne oraz fizyczne, wzmacniając nasz układ odpornościowy oraz pomagając nam przetrwać życiowe kryzysy. Ponadto ten ciekawnik wskazuję na rzecz, o której nie należy zapominać - wychowywanie jest też fascynującą przygodą, która może być źródłem satysfakcji, radości i entuzjazmu!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Antoniania czemu minusy? ode mnie masz plusa:)
Dzięki : *
Zadnych minusow nie powino byc .Sama prAwda.Niestety znam osoby ktore pop[ełniaja wszystkie błedy wyzej wymienione czym krzywdza tez dziecko .. :(