Rok czasu nic nie pisałam na blogu..
Raz z braku internetu przez jakiś czas,
dwa z braku czasu.
Synek ma ponad 16 miesięcy.
Biega, dokucza, musi wszystkiego dotknać, a najbardziej to czego mu nie wolno.
Po całym dniu padam z nóg i usypiam w ciągu kilku minut..
Jednak takie zachowanie jest myśle normalne.
Za to potrafi być kochany, daje buzi, przytula się a nawet czasem się slucha
A przede wszystkim prawie wszystko rozumie co do niego mowie, aż jestem w szoku.
Jednym słowem: kocham go całym sercem i bez niego nie miałabym po co zyć.
Druga taką osobą wydawałby się mój chlopak z który jestem już prawie 6 lat który zarazem jest tata Bartka.
Wydawałby się..?? no właśnie... tu zaczał się problem..
Czasem wydaje mi się że czuje do niego przyzwyczajenie a miłość się gdzieś ulotniła.. sama nie wiem co czuje... jesteśmy razem wychowujemy synka.... (tyle?- nie wiem. raz jest dobrze raz zle)
Ostatnio dowiedziałam się że mam niedoczynność tarczycy prawdopodobnie spowodowaną chorobą Hashimoto..
Ciężko mi było to zaakceptować tym bardziej że niegdy nic mi nie bylo, bylam zdrowa żadnych poważnych chorób... a tu leki do końca życia i opieka endokrynologa.