Dziś urodziła się mała Hania maleństwo kuzynki mojego męża zdrowa , śliczna i wszystko dobrze poszło. To już druga dziewczynka odkąd ja zaszłam w ciąże a też spodziewam się dziewczynki. Postanowiłam sobie dziś że po wielkanocy przystopuje z pracą i wezmę sie za mnieszkanie i wyprawke bo nie chce męża samego z tym zostawić poza tym zaczynam sie coraz bardziej męczyć i mam kłopoty z oddychaniem , może nie kłopoty tylko ciężko mi tak pożądnie wziąść wdech żeby to zrobić musze prawie ziewnąć dziwne uczucie musze mojego lekarza zapytać czy to normalne ale wydaje mi sie że tak. Mam nadzieje że jak już tylko słońce wyjdzie to mi będzie dużo lepiej jestem pewna że moje samopoczucie zmieni sie o 180stopni. Mam pomysł wyjde na łąke i zaśpiewam piosenke do słoneczka wtedy moze wyjdzie poprawi wszystkim nastroje kurcze zaczynam myśleć jak jakaś nawiedzona ale jakbym wiedziała że to zmieni tą szaruge to zrobiłabym to tyle że mój śpiew to raczej by słoneczko odstraszył