A więc 13-go zgłosiłam sie do szpitala z bólami, lekarz stwierdził że nic sie jeszcze nie dzieje wiec zostałam na obserwacji. 15-go powiedzieli ze ide do domu przed wyjsciem jeszcze mnie zbadali i okazało sie ze mam 3 cm rozwarcia wiec zostaje, dostawałam zastrzyki prowokujące no ale nic dalalej sie nie działo 17-go o 6 rano dostałam kroplówkę. O godz.7.30 zaczełam mieć coraz częstrze i silniejsze skurcze po 8 zaczełam rodzić poparłam 4 razy i Kubuś pojawił sie na świecie o 8.45 o wadze 4000g 56cm. Urodził sie dokładnie w 37 i 2 dni. Od wczoraj jesteśmy w domku :)