Ten wpis jest ostrzeżeniem- chcę zwrócić Waszą uwagę na ważną sprawę. Ważną, bo dotyczącą zdrowia Waszych dzieci. Opowiem na własnym przykładzie - dziś wyszliśmy ze szpitala.
Od początku - 14 sierpnia pojechaliśmy z małym na trzecią dawkę szczepionki infanrix hexa, wszystko pięknie, ale w nocy z 15 na 16 sierpnia mały zagorączkował. Temperatura dochodziła do 39 stopni mierzone w pupie, więc przyjmijmy 38,5. Zagorączkował dwa razy, najpierw około 21 - zbiłam paracetamolem, potem o 3 nad ranem - również zbiłam. Od tego momentu gorączki już nie było w ogóle.
Mimo wszystko, 16 sierpnia rano zarejestrowaliśmy się do lekarza - na wszelki wypadek. Powiedział, że taka gorączka po szczepieniu może, ale nie musi być tylko i wyłącznie skutkiem szczepienia. Zlecił morfologię krwi, CRP i badanie moczu z wynikami na cito. Wyniki otrzymaliśmy o godzinie 15 tego samego dnia. Liczne bakterie w moczu, CRP 45, ogólnie- nieciekawie.
Lekarz od razu wypisał skierowanie do szpitala. W szpitalu zrobiono posiew moczu, wprowadzono antybiotyki. Po 4 dniach przyszedł wynik posiewu, bakteria Coli, ostre zakażenie, odporna na większość antybiotyków, więc zmiana leczenia na odpowiedni antybiotyk. Z wyniku posiewu można wywnioskowac, że tak zmutowana bakteria albo jest w organiźmie już od dawna, albo nie jest to pierwsza infekcja.
Całe szczęście, badanie USG wykluczyło zmiany w nerkach, które mogłyby być skutkiem niedoleczonej infekcji. Zaraz po urodzeniu mały miał podejrzenie infekcji dróg moczowych, ale stwierdzono, że jednak jest ok. Myślę, że coś wtedy przeoczyli, ale nie jestem tego pewna i nikt nie jest w stanie powiedzieć mi tego na 100%. Jako że jest podejrzenie nawracającej infekcji - zlecono nam badanie CUM - które wykonamy za miesiąc - ma ono określić, czy w cewce tylnej nie ma wady wrodzonej, która może powodować nie tylko częste infekcje, ale również, po dłuższym czasie - niewydolność nerek. Mam nadzieję, że jednak skończy się na strachu.
Gdyby nie gorączka i zlecone badania ( tu ukłony w stronę naszego pediatry), nie wiadomo, co by się stało. Dalej nie wiedziałabym o tym, że Karolkowi coś dolega. Prawdopodobnie dosżłoby do obciążenia pęcharza moczowego, nerek - wolę o thym nie myśleć. Dlatego jeszcze raz powtarzam - nie lekceważcie. Mały zachowywał się jak zdrowe dziecko - miał apetyt, bawił się, uśmiechał, rozwijał, przybierał na wadze. Nic nie wskazywało na to, że jest chory. Zakażenia dróg moczowych to poważna sprawa i niestety bywa, że przebiegają bezobjawowo. Szczególnie, jeśli jesteście mamami chłopców - badajcie mocz co jakiś czas i nie lekceważcie gorączki - nawet po szczepieniu - często to jedyny objaw a chodzi o zdrowie i życie Waszych dzieci. My jesteśmy już zdrowi, uważajcie na siebie i Waszych bliskich i pamiętajcie, że lepiej dmuchać na zimne :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
O.o to mnie nastraszyłaś... Mój mały miał gorączkę po KAŻDYM szczepieniu, ale lekarz zawsze mówił, że to normalne... Chyba wybiorę się z nim na badania kontrolne...