Nasze dziecko wczoraj mialo "urodzinki" a ja to przegapilam;) dlatego dzisiaj ten wpis, ech od kiedy nie pracuje nie wiem nawet jaki jest dzien tygodnia...Alek nadal sunie jak foka po podlodze w zawrotnej szybkosci, przyspiesza zwlaszcza, gdy widzi ze otwieraja sie drzwi "zabronionej" lazienki i moze sie uda pogrzebac w kuwecie, alebo zajrzec do WC;) Jak tylko drzwi sie otwieraja dziecko rzuca wszystko i "leci" na zlamanie karku :)Stoi juz tez calkiem pewnie przy meblach, maltretuje koty( uciekaja przed nim gdzie tylko sie da), a takze wygrzebuje ziemie z doniczki i probuje ja zjesc, doniczka oczywiscie nie stoi juz na podlodze.A tak poza tym to Alek jest po prostu WSZEDZIE, nawet moj niezwykle cierpliwy facet stwierdzil ostatnio "on jest straszny" hahaha:)dobrze ze nie tylko ja mam to odczucie, bo nie mam praktycznie porownania. Natomiast on wychowal sie w rodzinie, gdzie jest duzo dzieci, wiec moze ocenic "strasznosc" dziecka dosc obiektywnie. A dlaczego mialby byc inny skoro ma nakrecona matke, ktora tez nie potrafi usiedziec w spokoju przez 5 minut?;) Ostatnio gdy opowiadalam mamie, ze Alek jest taki mega- ruchliwy i nie chce sie bawic zabawkami uslyszalam: " Aha, to zupelnie tak jak ty, tez sie nie chcialas bawic i patrzylas tylko gdzie by tu uciec, albo co by tu zmalowac;)" Jednak jest sprawiedliwosc na tej ziemi- teraz ja mam to samo w domu;)Na zdjeciu Alek pomaga odkurzac. Wiatr wieje w oczy,ale on nie daje za wygrana;)Pelzal za odkurzaczem po calym domu:)
Ps. Z dedykacja dla "Szalonamatka", jak widzisz mlody "ciora" juz z powodzeniem Twoje sweterki:D
hahaha :) oh te dzieci. Ja się zastanawiam w takim razie co mnie będzie czekać, jeśli też pójdzie po sprawiedliwości i będe miała takie dziecko, jakim sama byłam ;) albo jak wda się w Męża... nawet nie chcę o tym myśleć :)
Słodziaczek:) No mój też zamiast się bawić to wszystko rozwala....mam nadzieję, że przejdzie. No i też na miejscu nie usiedzi, ech....i oby Im to przeszło:)