Kochana musisz się wziąć w garść! ;) porozmawiaj szczerze ze swoim facetem. Jeśli wiesz że to co robisz , te kłotnie i awantury są wyłącznie z Twojej winy to musisz wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć naprawiać to co w waszym związku pekło. Wiem że jest mi łatwo mówić , pisać mniejsza z tym bo nie jestem w Twojej sytuacji..ale co do byłych. Ja z moim Partnerem porozmawiałam szczerze na temat jego byłej z którą czasami sobie popisze na fejsie a ja mam kontakt telefoniczny z moim byłym z którym się przyjaźnię..wiem nie zawsze możliwe , a jednak. Dałam wyraźnie mojemu B do zrozumienia że on jest dla mnie najważniejszy chociaż też jest chorobliwie zazdrosny..Co do jego byłej , sama mówisz że nic nie było w tym sms a więc więcej zaufania do niego..skoro wiesz że kocha tylko Ciebie i jesteś jego miłością to nie lekceważ tego tylko uwierz! ;) I nie możesz oceniać się co do wyglądu z tamtą Panną , bo gdyby tylko wygląd grał rolę to zapewne już dawno byście razem nie byli ;) Ja ostatnio z moim B się tak pokłóciłam , dodam że on jest teraz za granicą , ale wraca jutro już na stałe do mnie , powiedziałam mu że nigdy w życiu nie zobaczy dziecka , że ja się idę pakować i wyprowadzam od jego rodziców..napisałam to żeby go postraszyć w nerwach..nawet nie chcesz wiedzieć jak to się skonczylo..plakalam całą noc , nie mogłam się pozbierać..zrobił się dla mnie okropnie chamski a to nie jest do niego podobne..pisałam , przepraszałam i nie mogłam zrozumieć jak mogłam go tak zranić! Także ja wyciągnełam z tego wnioski że czasami lepiej przemilczeć. Mówię Ci , dasz radę ;* wystarczy chcieć. Sama twierdzisz że to wszystko Twoja wina , a nie jego..więc głowa do góry i działaj dla waszego dobra! Buziaki. Mam nadzieję że Cię trochę na duchu podniosłam :*
Gdzie ja mam się wygadac jak nie tu...
eh Już nie mam siły, wiadomo jak w każdym związku są lepsze i gorsze chwilę... ale to co się dzieje teraz... Momentami.... chciałabym zakończyc ten związek... a jeszcze zeby było smieszniej za miesiąc slub... już naprawdę sama sobie wkrecam, ze to dla dziecka. a tak nie jest nie było!...
Wieczne kłotnie... az wstyd się przyznac o co... o seks, o byłych, byłe... o stosunek jednego do drugiego...
Nawet tego klotniami nazwac nie mozna tylko wielkimi awanturami...
Najgorsze jest jak już usłysze testy, ktore ojciec walił do mojej matki... Nie chcę zyc z drugim moim ojcem...
Przez cały tydzien pochlipuje, czasami nawet sama nie wiem o co... smieszne.
Wiem, że w większosci to ja zaczynam awantury... po co...? dobre pytanie... nie mam pojęcia, nie umiem inaczej... siedzi cos we mnie i mnie gryzie..
Wiecznie się czepiam o jego była... moze to przez kompleksy, Ona piękna, zgrabna, wrecz chudziutka... a On mi mowi, ze to ja jestem jego największą miloscią... i koniec ja w to nie wierze... w nic nie wierze co mi juz mówi... kilka miesiecy temu gdy bylam w Anglii jakis czas, wyslal sms;a do Niej (pozniej znalazlam, przy Nim), niby nic tam nie bylo... ale po co...?
I to nie chodzi o to, ze jestem zazdrosna, po prostu ktos kiedys mnie kosmicznie zranił... ktos kogo bardzo, bardzo kochałam... i teraz po prawie 3 latach zwiazku nie umiem zaufac, to nie Niego wina, tylko moja.... z tym, ze ja sobie nie umiem z tym poradzic... i tak od jednej sprawy ciągnie się druga, bo sobie cos wmawiam...
Eh. dzisiejsza awantura zakonczyla się ostrymi slowami... nie wiem czy jeszcze się zobaczymy w ogóle... nie wyobrazam sobie dalszego zycia, osobno i razem tez nie bardzo... :(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
'to nie Niego wina, tylko moja'
A więc musze Cie rozczarować. Bo to również jego wina, że nie potrafi sprawić abyś poczuła się bezpiecznie w tym związku. Jego zapewnienia to nie wszystko. Widać czegoś Ci brakuje, coś Cię gnębi, a on nie potrafi Cię przekonać ,że nie masz racji.
Przede wszystkim, przemyśl czego Ci w tym związku brakuje, póki masz czas, i chęci. Przemyśl , jak może sie wykazać , by pomóc Ci się odnaleźć-co by Cię usatysfakcjonowało, i pomogło poczuć się kochana, oraz zabezpieczona w tej relacjii.
Brak poczucia bezpieczeństwa, wynika z braku poczucia bycia kochaną, oraz podświadomej niepewności co do bycia 'tą jedyną'. Wygląda mi to na brak zaufania-i jakkolwiek będziesz się tej myśli wypierać, musisz ją zaakceptować.
Trzeba Ci otrzeźwienia, i spojrzenia na wasz związek oczami osoby stojącej obok, by móc go w pełni zrozumieć, i sobie pomóc.
Ale pamiętaj-to nie tylko Twoja wina!
Anetti- 'Co do jego byłej , sama mówisz że nic nie było w tym sms a więc więcej zaufania do niego..skoro wiesz że kocha tylko Ciebie i jesteś jego miłością to nie lekceważ tego tylko uwierz!'
Tak czytam co napisałaś w tym cytacie.. i nie dziwi mnie w ogóle, że potem kobietki robią wielkie 'OOO!' jak nakryją faceta na zdradzie. Ufać-ale i kontrolować. Nie wierze w bezgraniczne zaufanie. Wiele jest osób, co jak im palca dasz to ręke utną. Dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. I nie pisz, że znasz swojego faceta i on by tak nie zrobił... nie można kogoś znać w 100%..
Indu oczywiście zgodzę się z Tobą ze wszystkim ;) jednak ja może i jestem naiwna , głupia i łatwowierna , ale jestem pewna że mój facet nigdy by mnie nie zdradził..on jest chyba bardziej wrażliwy odemnie. On nie nawidzi zdrady bo nie raz został zdradzony. Indu tak samo jak "kryzys macierzyński" tak samo z Partnerem , jeśli jakaś to wszystko przeszła nie znaczy że i druga przejdzie :) ja ufam dopóki się nie zawiodę. Nie wszyscy faceci są skończonymi sukinsynami ;)
pierwszy raz sie zgodzę z industrialised mi tez sie wydawało ze znam swojego obecnie męża chcociaz po czesci a po slubie ktory był nie tak dawno temu okazało sie że najgorsze to on mi chyba jeszcze pokaze i tak jak nigdy nie powiedziałabym o nim nic złego bo ze niby co mozna powiedziec na takiego super zajebistego faceta jak on tak teraz mi sie wydaje ze jeszcze duzo przede mna ludzie mysla ze Boga za nogę złapałam i pewnie gdybym komu kolwiek powiedziała nikt by mi nie uwierzył teraz to chyba zaczne sie modlic zeby nie okazał sie super dupkiem
do anetiii19 sa ale jeszcze o tym nie wiesz
Napisałam że nie wszyscy , a zdarzają się i tacy ;)
Misiaqlek widzisz , tutaj troszkę inna sytuacja bo Twój ma dziecko ze swoją byłą więc jesli by pisał nie w sprawie dziecka napewno bym się zachowała tak samo jak Ty ;)
Że co? ;p kiedy się chciałam wyprowadzić?
Ja napisałam że mojego chciałam postraszyć w nerwach a nie że się wyprowadzałam czy chciałam wyprowadzać ;] i dużo słów napisałam o 2 za dużo i go zraniłam za bardzo..nie jestem typem człowieka że mój facet nie może pogadać na fejsie ze swoją koleżanką :O pewnie że może..niby czemu nie? smsów nie pisze , ale na fejsie jak pogada z koleżanką jak jej się układa , jak jej dziecko , czy już wynajęła mieszkanie to co w tym złego widzisz?:D