Zostawili ci gazik w ranie ?
W końcu może, bym conie co o porodzie napisała, co prawda już raz pisalam, ale... wszystko sie skasowało!!! a teraz to już trochę się pozapominało :))
W sobotę stukneło nam 7 tygodni, dzis bylismy na szczepieniu ;) troche placzu było, a teraz matka się boi o tą "trzydniówkę", chociaz slyszalam, ze dobrze jesli dziecko to przejdzie (?) hm.
Ale wrocmy do 18stego maja :) ...
4 dni po terminie
... z rana ok 5/6, zaczeły łapac mnie skurcze, i tak przespalam (powiedzmy) do 8, kiedy K. wychodził do pracy
"jedziemy do szpita??"
Stwierdzilam, ze nie bo to napewno jeszcze te przepowiadające tak jak tydzien wczesniej i napewno za chwilę sie wszystko uspokoi... ale tak się oczywiscie nie stało :D mineła 8... 9... skurcze co 5 minut, ani się ruszyc ani obroc nic!... 10... 11... W koncu dzownie do K. ...
"przyjeżdzac szybko trzeba jechac!"
co prawda do szpitala mam blisko, ale raz, ze torba, dwa, ze z tymi skurczami bym nie doszła.
Na porodówkę przyjeli mnie jakos po 12...
skurcze dalej co 5 minut, 4 cm rozwarcia! Mysle "W koncu!" :D
Pobieranie krwi, czopki, lewatywy etc...
skurcze coraz bardziej bolecne, koło 16/17stej skurcze co 3/5min. rozwarcie 6/7cm,
"Jak tak dalej pójdzie to urodzi Pani jeszcze do konca naszej zmiany tj 19" Mówi polozna
Balam się jak cholera tego szpitala, - same nieciekawe rzeczy zawsze slyszlam, ale... jesli chodzi o polozne glownie na porodowce... miód malina... :))
Wczesniej przed 16sta, przyszedl lekarz, kazal podac plynyy (do tej pory nie wiem co to, a ze sie nie znam to i te hieroglify w ksiazeczce nic mi nie mowią)
W miedzy czasie stałam, chodziłąm, bujalam sie na piłce :) prysznicowalam etc.
koło 18stej, nastepne badanie szyjki... troszkę ponad 7cm, wiec... staneło...
No to podajemy oksytocyne! Noi się zaczeło... a ja z rana myslalam, ze te bole są nie do wytrzymania :P koło 19stej kolejne badanie, 8/9cm rozwarcia, i w trakcie badania odeszły wody, W miedzy czasie musili mi wbic kolejny wenflon, tak to jest z moimi zylami ;)
Skurcze jeden po drugim tylko sie ruszylam, i kolejny, jak poszlam do toalety, to mnie prawie polozne musila pomagac wyjsc... nie moglam sie ruszyc....
przed 20sta, stwierdzili, ze jeszcze max godzina i urodze, oczywiscie rozwarcie juz pełne, ale za to Młody mial podwyzszone tętno... koło 20stej pobrali krew do badania... jak przyjda wyniki i bedzie mozna CESARKA!
zaczeły się skurcze parte, 15 min... i Młody był na swiecie, z wynikami nie zdarzyli ;)
Tak szybko chcialam urodzic, ze.... slychac mnie bylo z 3 pietra na parking :D
Ale pod koniec traciłam już świadomosc.
Pojawił się na swiecie o 20.35,
10ptk Apgar, 56cm, 3600g :)
Pomimo, ze lekarze ryzykowali, moim i dziecka zyciem... (Pół ciazy mialam podwyzszone cisnienie, a Olek od 38tc, mial wyzsze tetno... ), cieszę się, ze JEDNAK(bo od 34tc, KAZDY lekarz mnie straszyl, ze bede miala cesarkę, o maly wlos!) rodziłam NATURALNIE ;)
Zaraz po porodzie, dali mi Olka na 2 min, na brzuch i zobaczylam Go dopiero nastepnego dnia rano :/
Lekarz szył mnie chyba z 40/50min, popękałam i jeszcze do tego, polozna mnie nacieła,
Pękniecie czulam ale kompletnie nie bolało, naciecie naomiast jak lekkie uklucie szpilką ;)
Za to przy szyciu, z racji tego, ze tyle to trwało, pod koniec szycia, znieczulenie juz nie działało!!!!
W ciągu calego porodu nie mialam zadnego znieczulenia, ale szycie na zywca to jakas paranoja!
Gorzej od porodu wspominam pierwszy tydzien połogu, gdzie nie moglam chodzic, zalatwic sie nic, a jesli juz to z placzem, szczypalo mnie nieziemsko!!! A wszstko przez.... prezent od Pana doktora, gazik... "na pamiątke"... i wlasnie to jest szpital w Wadowicach ;)
A to wszystko było 7 tygodni temu... dzis Oluś waży 5400g, i mierzy 63cm :) Rosnie jak na drozdzach :))
Uśmiech dla ciotek! :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
... głebiejw ranie (bo mialam tez pochwe szytą), a z tego co mi pozniej lekarz mowił, to musial ten gazik jakos nie wiem "przywzec" do rany i temu sie trzymal, i mogla sie juz powoli infekcja robic, ze tak szczypalo (a ja myslalam, ze to rana po prostu i tak ma byc), i cud, ze ten gazik sam odpadl/wypadl...
A czemu nie dostałaś małego od rau po porodzie na dłużej ? Na cyckownie i potem w pokoju poporodowym..?
Ogólnie towarzyszą Ci raczej pozytywne wpomnienia heh, nie było tak źle, co ? :D To najwazniejsze, bo o bólu się szybko zapomina, a zostaje z nami nasz cudowny Prezent :)
Pozdrawiamy i zyczymy wam dużo zdrówka i radości :)
Ja też byłam szyta bez znieczulenia ;/ ale nacinanie bolało o wiele gorzej... Ważne, że maluszek zdrowy :* i jaki duży :)) i jaki słodki :)
Pozdrawiamy i buziaki :*
nie wiem czemu az tak nie chcialas cesarki. ja tez nie chcialam ,ale po fakcie jestem mega zadowolona :) maluch miód malina :)
arletka1991 szczerze... nie wiem... myslalam, ze dostane Go na dluzej, a tak... pierwszy raz w życiu dostał butle nie cycka... po porodzie ja lezalam 2h na porodowce i pozniej juz na sali matki z dzieckiem, ale dziecko tak jak pisze dopiero dostalam o 5...
karo ja na poczatku baaardzo chcialam cesarke, panicznie się bałam naturalnego porodu, ale teraz sie ciesze bo wszstko sie szybko zagoiło etc...
a po 3 tyg juz mialam okres :D
Wygląda na to, że Twój poród był dosyć krótki. Pomimo nieprzyjemności w szpitalu chyba masz z niego dobre wspomnienia? A może chciałabyś podzielić się historią swojego porodu na portalu o pięknych porodach z dziewczynami, które jeszcze oczekują i może się trochę boją? Zbieram opowieści o dobrych porodach i publikuję je na pieknyporod.pl, żeby kobiety uwierzyły, że poród może być doświadczeniem pozytywnym, budującym, a nasze ciała są przystosowane do rodzenia naszych dzieci. Jeśli jesteś zainteresowana, proszę o kontakt: [email protected]