Jakie ma cudowne oczka :)
Kurcze wszystkie dziewczyny opisują jak wygladał ich porod to zrobie to i ja. :)
25.01.2012r godzina 16 siedzac u siostry z Michalem (byl tez brat cioteczny z dziewczyną) ogladalismy mecz pilki recznej poczulam ze chyba nadchodzi skurcz byl bardzo delikatny a ze ja juz nie chcialam tego ogladac to mowie " wylaczcie to bo zaraz wam urodze" oni na to " poczeakj jeszcze chwile niech sie skonczy wtedy bedziesz mogla i tak w przecigu godziny bole sie bardzo nasiliły. Wrocilismy do domu mysle poloze sie spac moze przejdzie. M juz spi a ja sie zwijam z bolu na łozku. Postanowilam troche pochodzic. Kucze boli jak cholera, pojde zrobie pranie. Godzina 1 w nocy a ja nastawiam pranie no fajnie. Godzina 2 M sie budzi widzi ze placze " chodz jedziemy do szpitala" mowi i sie ubiera " nie ja nigdzie nie jade, jeszcze troche poczekam. wiec polozyl sie znowu. Mineło 15 minut a ja juz wytrzymac nie moge znowu wstaje ubiera sie i mowi " jedziemy do szpitala" a ja uparta mowie ze " juz 3 razy bylam w szpitalu z bolami i to nie bylo jeszcze to wiec teraz pojade jak juz bede prawie rodzila siedze w domu prawie do samego konca, nie chce lezec tam bez czynnie zeby po 4 dniach wrocic do domu" tym bardziej ze bylam przed terminem. 10 minut pojdziej M wystraszony wstaje i sie ubiera i mowi " teraz w tej chwili wstajesz i jedziemy " no mowie " dobra ale jak okaze sie ze jeszcze nie rodze wracam do domu!!" tak wiec o kolo godziny 3 w nocy bylam w szpitalu. No to badanie rozwarcie 1,5 palca KTG bole sa silne "dobra jedziemy na ginekologie do rana powinna urodzic, bierzey ją narazie na normalną sale.A pan moze jechac do domu jak cos sie bedzie dzialo zona napewno da znac." M zly wyszedl ze szpitala pojechl do domu. Ja mysle ze zaraz sie wsciekne z bolu, skurcze co 5 minut spac sie nie da mowie zwariuje tu za moment. Poanny obchud no to badanie i KTG rozwarcie na 2 palce i bole robia sie coraz slabsze. Jak to mozliwe do rana mialam urodzic. poinformowali mnie ze nie dostane sniadania, obiadu ani kolacji bo potem przy porodzie moge wymiotowac. Szlak by to trafil mysle sobie juz drugi dzien nic nie jjem. kolo godz. 10 bole znikly nic sie nie dzialo. M wrocila z pracy odrazu do mnie przyjechal jadl bulke a mnie kiszki sie skrecaly polozna nie powolila mi nawet ugryzc. godz 16.30 bole wracaja mowie " oby to juz byl koniec." Skurcze byly tak silne ze nie moglam nawet mierzyc ile trwaja i co ile sa, wiec robil to zamnie M. godz. 18 juz krzycze ze bolą mnie nogi jak by mi ktos wkrecal w imadlo!! przychodzi polozna i mowi ze zaczynają sie skorcze z krzyza i z brzucha. O moj boze no to bedzie sie dzialo. 20 godzina Musial jechac do domu 21.15 na badanie. " O zaraz sie bedzie zaczynalo prawie pelne rozwarcie " ja zadowolona ze to koniec klade sie. odrazu podaja mi oxy i przebijaja mi wody no i sie zaczelo! skorcze co 2, 3 minuty dre sie krece nie moge juz wytrzymac. " Długo jeszcze" pytam. " to tylko od ciebie zalezy" za jakies 40 minut znowu pytam czy dlugo jeszcze. " jeszcze chwilka" zachwile krzycze srac mi sie chce ja musze kupe!! " nie chce ci sie tylko rodzisz!" " przeciez dbrze wiem ze mi sie chce!!" to rob pod siebie! " mysle sobie ona chyba zwariowala. " /dziewczyna rodzi ma bole parte" slysze. i mysle czy to ja czy dziewczyna z sali obok. zachwile wchodzi lekaz od noworodkow i wtedy uswiadomilam sobie ze doslowie za chwile bede miala malutką kolo siebie!! " widze czarne wloski" i chlup slysze placz. Az i ja sie poplakalam przytulilam ją do piersi i zaczelam całowac. Sa to najpiękniejsze wspomnienia jakie tylko moglam w zyciu doswiadczyc:)
NA porodowke trafilam o 21.15 a 23.20 usłyszalam pierwszy placz Juleńki.
Bóle parte trwaly 3 minuty.
Tak wyglądala 8 godzin po porodzie
a tak wyglada teraz
Julia urodzila sie 26.01.2012r
ma juz 11 miesiecy i 14 dni :)
Kocham cię myszko najmocniej na swiecie :*
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
heh no to dobrze jak są miłe wpomnienia z porodówki :) tak jak u mnie :) śliczna córcia :).. Tylko, że ja parłam 40 minut ;D
arletka1991 no to ciekawie mialas jak 40 minut bole parte :)
Jaka ladna:) z tym nie- jedzeniem to troche przegiecie, przeciez zeby urodzic trzeba miec tez jakies sily:)U mnie parte tez trwaly dluzej, nawet nie wiem ile...ale i tam milo to wspominam:)
Ładnie napisane, aż się uśmiechałam sama do siebie, jak to czytałam ;)