I w takim humorku masz byc do konca! :))
No i w końcu doczekaliśmy się wizyty u lekarza! Wszystko jest w porządku. Doktor przebadał, powiedział, że jest ok, tętno płodu też bez zmian - czyli ok. Dostaliśmy receptę na luteinę i stopniowo w ciągu 3tyg mamy znów spróbować odstawiać. Nospę odstawiamy - tylko w razie potrzeby teraz będziemy korzystać. Lekarz zapytał, co robimy z pracą. Nie chcę już tak sama leżeć w domku, więc zadecydowałam, że wracam. Także jutro ranna zmiana 4,30 pobudka!!! Na USG musimy jeszcze troszkę poczekać. Myślałam, że już w przyszłym tygodniu, ale dopiero na 10.10.2012 mamy termin umówiony. Więc znów zamawiamy wszystko w uniwerslanych kolorkach - w tym miesiącu pościele ;-) Ale mam dziś dobry humor, jeszcze tak cieplutko na dworzu. Będzie dobrze, więrzę i nastawiam się pozytywnie. A i było ważonko- w grubszych ubraniach niż ostatnio (czyli w sierpniu, gdzie było gorąco), ale już +3kg. Także rośniemy sobie na potegę :-D Dziś jak szłam do lekarza myślałam, że zaleci badania z krwi. Więc w razie co poszłam na czczo. Ale nie było takiej potrzeby, gdyż skierowania nei dostałam. Wypuściłam się od razu na miasto, ale byłam straszliwie głodna!!! Miałam chęć na świeżą bułeczkę z szyneczką - nie chciało mi się żadnych hot-dogów, zapiekanek czy hamburgerów. Zaszłam więc do "Stokrotki" i kupiłam 2bułeczki i 2plasterki szynki :-) Po zapłaceniu odkręciłam się tyłem i stanęłam przy koszyczkach. Pani, która wyglądała, jak jakiś ochroniarz (przed wejściem mnie okrzyczała, że bez koszyka wchodzę) zaczęła się na mnie patrzeć, zaglądać mi przez plecy, jakbym miała coś ukraść!!! A ja tylko chciałam bułki rozerwać na pół i włożyć po plasterku szyneczki!!! OJ PRZEPYSZNE BYŁY TE MOJE BUŁY!!!!! Jeszcze ze sklepu nie wyszłam, a już chłonęłam te pyszności :-D