Kochana trzymam kciuki! Musisz być dzielna dla siebie i maleństwa!
W niedzielę zdecydowałam pojechać do szpitala. Twardnienie brzucha, w sobotę dwa silne skurcze. Lekarz, który mnie badał na przyjęciu i robił USG napisał szyjka 3,8cm - czyli w miarę, choć skrócona- był to jakiś stażysta. Następnego dnia wzięli mnie znów na badania po obchodzie. Zajął się Mną normalny lekarz. Mówił, że na USG szyjka w miarę, ale że przedaba mnie. Już przy badaniu stwierdził, że jest krótsza. Wzięli mnie znów na USG, aby ocenić jej długość. Było 3 lekarzy. Nie chcieli mi powiedzieć, jakiej jest długości, ale podsłuchałam, że 2,1cm, czyli gdzieś połowa. Decyzja- pesar. Następnego dnia przyszła paczka, założyli, dzień obserwacji i do domku. A ja panikuję. Brzuch twardnieje. Do tego luteina dopochwowa, czuję ten pesar i mam wrażenie, jakby się przemieścił, opuścił... Czekam z utęsknieniem do środy, bo wtedy mam iść do lekarza na kontrolę. Panikę sieję, że ciężko ze Mną wytrzymać - taki mam charakter... Choć z drugiej strony, wiem, że ze swojej strony więcej nie mogę zrobić -biorę nospę, aplikuję luteinę i leżę, wstaję tylko w ostateczności czyli do wc i pod prysznic. MASAKRA!!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Ja również trzymam kciuki :) Dużo zdrówka :)