Długo mnie na forum nie było...powód-wróciłam do pracy i czasu mi poprostu brak. No więc wracając do tytułu- mieliśmy sprawę w sądzie, bardzo szybko i dobrze bo mamy to już za sobą. Mąż pozbawił swoją byłą żonę praw rodzicielskich, a ja zamierzam adoptować małego. Ciężko było, bo niestety walczyła o małego. Decydujący głos miała też Pani psycholog, przychyliła się do naszego pozwu. Zresztą na światło dzienne wyszły nowe fakty, a mianowicie była żona mojego męża bedąc za granicą urodziła dziecko lecz porzuciła je i zostawiła u człowieka, który jest jego ojcem. Co za matka, z podziwu dla jej głupoty i nieodpowiedzialności wyjść nie możemy. Więc mały jest u nas...i tak już zostanie. Jetstem szczęśliwa, to ja go wychowałam, to do mnie mówi mamo i mimo, że nie ja go urodziłam czuję się jego mamą. To ja chodzę do przedszkola na dzień matki, to ja czytam książeczki na dobranoc itp. Jeszcze długo pewnie będziemy małego prowadzali do psychologa, niestety ta cała sytuacja odbiła się na jego psychice. Córeczka za to rośnie jak na drożdżach. Jest taka słodka, pyzatka. Pięknie wszystko zjada i juz nawet całe noce przesypia. Ząbków jeszcze brak. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Jednak jest troche sprawiedliwisci na tym swiecie. Gratulacje z jakby na nowo "zostania" mama :) Szkoda tylko synka, ze musial takie cos przejsc :( Ale czas leczy rany, wy dacie mu duzo milosci i o wszystkim zapomni. Wszystkiego naj!
Ps. a tamta babe to na dozywocie powinni zamknac, niech nie rani dzieci!
Bradzo sie ciesze ze u was dobrze. Tak powinno być ze dzieci trafiaja do tych dobrych ludzi najwazniejsze ze juz po wszystkim i mozecie spokojnie zyc :)
Tu znajdziesz odpowiedź na każde pytanie o Twojej ciąży!