Może któraś z was też ma taki problem i mogłaby mi poradzić. Mój mąż ma synka z pierwszego małżeństwa, mały ma teraz 6 lat, ja wychowuję go odkąd skończył 8 m-cy. Jego mama go porzuciła i wyjechała za granicę z nowym partnerem. Nie interesowała się małym, nie dzwoniła, nie przyjeżdżała, nie łożyła na jego wychowanie. Zostawiła go jak miał zaledwie tydzień. Wszystko było dobrze, mały cieszył się, że ma siostrzyczkę, tulił ją i głaskał aż...Matka jego wróciła i zaczęła go buntować przeciwko nam i dziecku, a przede wszystkim przeciwko mnie. Nastawia go negatywnie i wpiera, że go nie chcemy, nie kochamy itp. Ma ograniczone prawa rodzicielskie (mąż nie pozbawił jej ich całkowicie). Jest mi bardzo przykro gdy potrafi powiedzieć mi, że mnie nienawidzi, że jestem głupia i nie jestem jego matką. Potrafi podejśc do łóżeczka i uderzyc małą lub pociągnąć ją za rączkę. Gdy krzyknę bo mi już naprawdę nerwy puszczą to płacze i krzyczy, że chce do mamy bo ja nią nie jestem, a byłam przez prawie 6 lat. Jestem zła na cały świat, że wróciła, że sobie przypomniała, że ma dziecko i że chce go odzyskać. Czuję się matką 2 dzieci. Już nie wiem co robić. Jak postepowac. Jestem załamana. Umówiłam małego na wizyte u psychologa. Zobaczymy co bedzie dalej.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
Jak wychowujesz od 8 miesiecy dziecko to tak jakby bylo twoje , nie wazne kto urodzil wazniejsze kto wychowal.
Kochana, psycholog to super krok. W razie czego, bedziecie mieli tez dowody, ze pseudo-matka ma negatywny wplyw na WASZE dziecko. Nie poddawaj sie, chociaz ciezko bardzo. Na agresje malego odpowiadaj miloscia. Jak on krzyczy, ze Cie nie nawidzi, ty mow spokojnie, ze go kochasz ponad zycie. Nie pozwol krzywdzic mlodszego dziecka, najlepiej bierz mala na rece w tym czasie, albo starszego probuj przytulic, chociaz sie nie daje. Powtarzaj, ze z siostrzyczka bardzo go kochacie i jest Wam bardzo smutno i przykro, gdy Was rani. Ojjj, wiem, ze nerwy wtedy siegaja zenitu, syn mi w zlosci wielokrotnie powtarzal, ze mnie nie kocha. Ja mu odpowiadalam, ze w takim razie bede kochac za nas oboje. Bylo mi za kazdym razem przykro, chociaz wiedzialam, ze tak nie mysli. Potem przychodzil i mowil, ze kocha, kocha. Za kazdym razem do dzis tlumacze, ze sa sprawy, z ktorych sie nie zartuje i nie mowi na zlosc. Ze milosc jest jedna z nich.
A co do tego, ze nie jestes jego matka i Ci to wykrzykuje w twarz... Wcale ak nie czuje, wierz mi :) Ja mialam ojczyma, od 5 roku zycia mnie wychowywal. W zasadzie nie pamietam, jak bylo bez niego. Moj tata zmarl miesiac przed moimi narodzinami. Ojczym go zastapil. I wiesz, czasem tez mu wygadalam, ze nie jest moim ojcem i nie bedzie mi mowil bla bla bla. Potem sie za kazdym razem chorobliwie wstydzilam tych slow. Bo wcale tak nie czulam, byl dobrym ojcem. Ale to taki jedyny argument, gdy bylam bezsilna. Twoj synek ma teraz namacone w glowie, pogubil sie i jedyna jego bronia jest ranienie Was slowami. Wie, co Ciebie boli i dlatego tak mowi, ale uczucia na pewno ma inne! Znam to z wlasnego zycia :)
Wytlumacz mu, ze jest bardzo duzo dzieci, ktore maja druga mame, nie sa z ta, ktora go urodzila. Ale, ze nie znaczy, ze mniej kochaja. Jeszcze bardziej kochaja, od pierwszego spojrzenia :) Ze czasem musisz na niego krzyknac, by nie stala sie mu krzywda, ze to z milosci. Ze jest dla Ciebie bardzo wazny. I strzezcie sie tego, by nie odpowiadac mu w taki sam zlosliwy sposob. Mysle, ze on potrzebuje czasu, ba sobie wszystko poukladac, odnalezc na nowo.
I na waszym miejscu skontaktowalabym sie z prawnikiem, poradzila... Bo jesli tamta kobieta nie jest na tyle dojrzala i miesza, krzywdzac dziecko, to zalatwilabym jej wizyty wylacznie przy ktoryms z Was. by nie miala okazji buntowac.
Nie grajcie tez aby jej bronia, nie mowcie o niej zle przy malym, bo moze od Was sie odwrocic, bo ona stanie sie ofiara. Swoja droga, szkoda, ze maz Twoj nie pozbawil jej calkowicie praw, skoro wypiela sie dupskiem na dziecko. a maly kiedys sobie to uswiadomi na bank. Ale matka, to matka niestety. Takie babska powinno sie kastrowac :/