Witam wszystkie obecne i przyszłe mamusie. Ja jestem mamą 2.5 letniego Maksia i na dzien dzisiejszy jestem w 6 tc od ostatniej@. Jeśli chodzi o pierwszego synka to zaraz na drugi dzień po współżyciu wiedziałam ze jestem w ciąży. Radość ogromna- udało sie za pierwszym razem!!! Ciąża przebiegała książkowo, ale nie wiadomo czemu skończyła sie cesarką w dwa dni po wyznaczonym terminie. Na drugiego dzidziusia postanowilismy z mężem troche odczekac ale też nie zbyt długo, i cóż z tego że zaczeliśmy po pewnym czasie sie starać o drugiego dzidziusia. Od maja 2009 walczyłam z torbielami jajników które powstawały z niepękniętych pęcherzyków graffa. I tak do grudnia faszerowałam sie jakąś chemią. W styczniu zmieniłam lekarza który nareszcie skierował mnie na badania hormonalne. Odpuściłam wszelkie myśli o dziecko w najbliższym czasie. Poszłam na badania w 23 dniu cyklu, zrobiłam sobie elegancki kalendarz aby notować temperature i inne tam. Przy robieniu tego kalendarza kartka mi sie skończyła na rubryczce z miesiącem sierpień i stwierdziłam ze na dalsze miesiące sie będę go robiła bo nie ma siły żebym nie zaszła do sierpnia. Miesiączka regularna co 28 dni ostatnia @ 11 styczeń wszystko gra. Dwie wizyty u gin, druga w 17 dniu cyklu, usg sprawdzające czy moje jajniki prawidłowo funkcjonują. Usg nie wykazuje zadnych nieprawidłowości, tylko ciałko żółte jakoś tak słabo widoczne. Oddycham z ulgą. Postanawiam brać sie do notowania w moim kalendarzu od pierwszego dnia cyklu. 8 luty- termin spodziewanej miesiączki temp. 36.9 9 luty- nie nadeszła temp. 36.9 10 luty- nadal nie ma temp 36.9 I na tym wpisie skończyły sie moje notatki w kalendarzyku. Myśle,że coś nie gra ze mną. 12 luty mam odebrac wyniki badań hormonalnych. Ogarnia mnie szaleństwo. Mąż studzi moje emocje na wszelki wypadek, żebym sie nie rozczarowała. ale ja postanawiam biec do apteki po test ciążowy. oczywiście nie wytrzymałam do następnego dnia i zrobiłam test po południu. DWIE KRESKI-jedna troszki słabsza ale jest. Radość miesza sie ze smutkiem bo jak wsponiałam wcześniej na usg ciałko żółte słabo widoczne, lekarz powiedziała ze nie dokońca musi być dojrzałe, więc jak to my kobitki odrazu przerażenie i obawy czy ciąża aby napewno bedzie rozwijała sie prawidłowo. Drugi ogromny stres przeżyłam po odebraniu wyników hormonalnych i insuliny. Wynik insuliny po obciążeniu nie mieści sie w normach i jest za duży. Nie byłam jeszcze zapisana do żadnego lekarza gdyż to za wcześnie na jakies oględziny, ale po zobaczeniu wyniku i czytaniu ( nie doczytaniu do końca)w necie co i jak przeraziłam sie ze mam cukrzyce ciazową, i w te pędy jeszcze tego samego dnia do lekarza. Płakać mi sie chciało okropnie, ale lekarz dobra dusza powiedział ze jest ok i to nie cukrzyca. Badanie na fotelu wskazuje na ciąże- wszystko rozpuchnięte, na usg widać mały pęcherzyk 0.35cm. Lekarz mówi do mnie "maluszek dopiero sie zadomawia". Radość ogromna. Po powrocie do domu mąż był bardzo na mnie zły i zakazał mi czytania w necie czegokolwiek na temat ciąży. Ja siedząc całymi dniami w domu z synkiem nie potrafie nie zajrzec do kompa i poczytac co nieco na ten temat. Tym bardziej,że ta ciąża zupełnie inaczej na mnie wpływa i po mimo tego ze już raz to przechodziłam to wiele rzeczy sie zapomina.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 16 z 16.
dzieki chyba mi sie udało z tym suwaczkiem
natallja jeśli chodzi o tą pierwszą ciąże to takie coś co sie chyba nazywa "kobieca intuicja", która w drugim przypadku zawiodła mnie. Tak jak napisałam w blogu nie takiego przebiegu sprawy sie spodziewałam, myślałam ze to bedą miesiące leczenia sie, dobrze ze sie myliłam
Głowa do góry! Na pewno wszystko będzie dobrze
Dużo zdrówka życzę :)
Głowa do góry! Na pewno wszystko będzie dobrze
Dużo zdrówka życzę :)