Masz rację, nie ma to jak pierożki wlasnej roboty. Ja też zawsze robię większą ilośc zeby sobie zamrozić i wlasnie dzis też bede miala na obiadek;P. Przetworów kupowanych też nie uznaję, wlasnie bede "wypychac" słoiczki dżemerem porzeczkowym, naleweczki wlasnej roboty i winka też się robią - szkoda tylko ze teraz nie mogę ich popróbować;)
Wczoraj robiłam z synem dżemy wiśniowe i jak tak staliśmy i mieszaliśmy na zmianę owoce to nam tak pachniało pierogami z mięsem i kapustą ,że aż syn skoczył do sklepu po mrożone ,bo nie miałam już nic własnej roboty. Usmażyłam mu cebulkę do nich i wiecie co było najlepsze w tych pierogach -cebulka;D normalnie takie świństwo te pierogi że szok .Jak trochę się zbiorę w sobie to zrobię większą ilość i zamrożę ,bo tych kupnych to ...szkoda mówić .Dziś czas na robienie ogórków kiszonych , także sobie odpuszczę ,ale moze w sobotę ...:D
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Co najlepsze Cię ominie ,też bym naleweczki domowej spróbowała;Dja te ogórki robię od rana ale jakoś mi nie idzie bo mnie brzuszek jakoś tak uwiera i co chwile idę poleżeć;)