jeżeli uważacie że nie da się po porodzie dojść do poprzedniej figury i diametralnie odciąć się od tego co niszczyło od środka to jestem doskonałym przykładem na to, jak można przejść w ciągu dokładnie roku metamorfozę i zmienić praktycznie wszystko - oprócz dziecka :)
Od momentu kiedy zawinęłam się z 40tki, mija rok. Rok zmian. Odcięcia się. Skupienia na tym jak wygląda moje życie, jak wyglądam ja.... co chcę zachować, czego chcę się pozbyć. Rok w którym znalazłam cel, pasję i wymarzoną pracę. Rok w którym odeszłam od ojca dziecka, wróciłam do rodzinnego domu i zaczęłam układać sobie życie w nowej rzeczywistości. Rok ważny dla mnie - pod wieloma względami.
Rok przy okazji bardzo twórczy. Stworzyłam kilka miejsc na fb które ściśle są związane obecnie ze mną i z tematem ezo. Ukazał się pierwszy artykuł o mnie jako młodej Tarocistce przy okazji jednego z moich projektów.
Dziś, jestem starsza o rok, inaczej podchodzę i do swojego życia i do swojego ciała.
Posiwiałam, walczę o to by nie mieć zmarszczek. Zmagam się z depresją.
Mój sposób na by zgubić 20 kg - dużo stresu. Efektem ubocznym jest zaawansowana siwizna - ale ciul z tym - farbuje bo co za wyjście. A no i utrata połowy włosów. Tu już płakać mi się chce - bo nie odrosną. Ogólnie - nie polecam rozstań jako sposobów na pozbycie się i faceta i wagi ( tego drugiego zwłaszcza). Polecam zrównoważoną dietę i dużo ruchu. ( przy nadaktywnym dwulatku w moim przypadku tego nie brakuje :) )
*** i słowo na niedziele ***