Kamila nie mam pojęcia co spowodowało potrzebę powrotu na stare śmieci w moim przypadku. Choć mówiąc szczerze - poniekąd wracam wiedząc że może wywołać to różne opinie, w różnych środowiskach. Hehe... Ale już przestałam się przejmować.... Wiem że nie ma przypadków i nic nie dzieje się bez przyczyny. Kwestia czas co z tego wyjdzie. Cieszę się że wywołałam u ciebie taki "tryb" - wierz mi - nie było to zamierzone. Jest tu kilka osób które muszę przeprosić. Może po to przyszłam. Jednak rok to nie tak dużo... ale i nie mało.
Się może na stare lata sentymentalna zrobiłam? Może mi brakuje kontaktu z ludźmi - którzy nie opowiadają o duchach, tarocie, gwiazdach i zdejmowaniu uroków.
jeżeli uważacie że nie da się po porodzie dojść do poprzedniej figury i diametralnie odciąć się od tego co niszczyło od środka to jestem doskonałym przykładem na to, jak można przejść w ciągu dokładnie roku metamorfozę i zmienić praktycznie wszystko - oprócz dziecka :)
Od momentu kiedy zawinęłam się z 40tki, mija rok. Rok zmian. Odcięcia się. Skupienia na tym jak wygląda moje życie, jak wyglądam ja.... co chcę zachować, czego chcę się pozbyć. Rok w którym znalazłam cel, pasję i wymarzoną pracę. Rok w którym odeszłam od ojca dziecka, wróciłam do rodzinnego domu i zaczęłam układać sobie życie w nowej rzeczywistości. Rok ważny dla mnie - pod wieloma względami.
Rok przy okazji bardzo twórczy. Stworzyłam kilka miejsc na fb które ściśle są związane obecnie ze mną i z tematem ezo. Ukazał się pierwszy artykuł o mnie jako młodej Tarocistce przy okazji jednego z moich projektów.
Dziś, jestem starsza o rok, inaczej podchodzę i do swojego życia i do swojego ciała.
Posiwiałam, walczę o to by nie mieć zmarszczek. Zmagam się z depresją.
Mój sposób na by zgubić 20 kg - dużo stresu. Efektem ubocznym jest zaawansowana siwizna - ale ciul z tym - farbuje bo co za wyjście. A no i utrata połowy włosów. Tu już płakać mi się chce - bo nie odrosną. Ogólnie - nie polecam rozstań jako sposobów na pozbycie się i faceta i wagi ( tego drugiego zwłaszcza). Polecam zrównoważoną dietę i dużo ruchu. ( przy nadaktywnym dwulatku w moim przypadku tego nie brakuje :) )
*** i słowo na niedziele ***
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
łoo... mozna wiedziec ile wazylas przed i po? marzy mi sie tak........ :P
po porodzie ważyłam 87 kg. Dziś ważę dokładnie 68,3 kg. W ciąży przytyłam 30 kg.
jak wchodziłam na wagę przed porodem ważyłam 98 kg. Przytyłam dokładnie 30 kg. to była normalnie masakra...
Iwonka - miło mi, i bardzo dziękuję.
No i gratulację bo widze numerek przy awatarze. Się widzę zrobiło dużo 40tkowych mam - które spodziewają się kolejnych dzieciaczków. Fajnie... cieszy to:)
właśnie chciałam napisać to co niufka. ja waże 55 ale w porownianiu do ciebie wyglądam masakra. a ty? po prostu piekność!! naprawde gratuluje tak wielkich zmian, samozaparcia w dążeniu do celu i mimo depresji takiej wewnętrznej sił! żyćże ci wszystkiego dobrego. !!
dziewczyny - ja miałam bardzo dużo stresu. Serio. Odeszłam od ojca, zabrałam dziecko, wyprowadziłam się do rodziców. Poszłam do pracy gdzie dojeżdżałam do niej godzinę w jedną stronę. Potrafiłam przepracować 280 godzin w miesiącu. Uparcie dążyłam do tego - by jak najwięcej zrzucić - i sama świadomość tego - jak bardzo chce żeby wszystko było tak jak wcześniej - łącznie ze mną - dodawała mi dowagi i siły.
Dziś po wszystkim wiem - że można powiedzieć nagrodą za ten rok jest to jak wyglądam, ale konsekwencjami jest leczenie farmakologiczne depresji. I stąd piszę na blogu - że mojego sposobu nie polecam nikomu. W tym wszystkim nauczyłam się jednego - że nie ważne jak wyglądasz. To nie daje szczęścia - szczęście musisz znaleźć w sobie - to jest gwarancja sukcesu. Zawsze to powtarzam moim klientkom więc i wam powiem :)