O ja tez rodzilam w szpitalu wielospecjalistycznym w gliwicach :)
Długo się zbierałam żeby wpisać tu cokolwiek, ale co mi tam na papier i tak nie przeleję tych myśli, a jak raz spróbowałam to gdy mój mąż przeczytał "leci mi z piersi siara" to 2 h się śmiał i musiałam mu tłumaczyć o co chodzi. Internetowy zbyt on nie jest więc zaglądać mi tu nie będzie! Dzisiaj mam się spotkać z anestozjologiem w szpitalu którym zamierzam rodzić (mąż mnie strofuje, że pojedzie do innego który jest bliżej, bo nielubi tego miasta w którym sobie wybrałam szpital, tam są wieczne korki). W każdym razie jak się już spotkam z tym anestozjologiem to mogę sobie spokojnie zacząć rodzić, bo wiem że podadzą mi znieczulenie!! Ja zdrowa całkowicie jestem tylko cykor niesamowity to dlaczego by mieli znieczulenia nie dać. Zresztą ja się dość na cierpię żyjąc z moim mężem!! A za te 2 tygodnie męczarni co ja ostatnio przeszłam to pewnie poród będzie pikuś! Musiałam się zajmować 3 rodzeństwa, rodzice się wczasują, fakt że oni prawie dorośli. Ale to nie zmienia faktu że głodni, ciuchy mają do prania, prasowania, pyskować też potrafią:| Tak że jutro kończy się ten horror rodzeństwo potulnie wraca do mamusi. A ja będę przesypiać całe dnie!!:D Nie zostało ich za wiele bo teoretycznie to 16...
Ale ja postanowiłam rodzić w szpitalu Wielospecjalistycznym w Gliwicach i tak zostanie, uważam że jest to dobry wybór chciażby z tego względu że mają tam szeroki zakres pomocy noworodką w szczególnych przypadkach. Tzn. gdyby coś było nie tak! Oczywiście moja dzidzia grzeczna to i mam nadzieję że bez przygód będzie.