trzymam kciuki aby tym razem zadziałało :))) i szerokości życzę , powodzenia
Tak wiec w poniedzialek bylam na masażu szyjki.Naczytałam sie tutaj o tym potwornych rzeczy i wręcz mąż musiał na łańcuchu mnie zaciągać do położnej.Na szczęście nie było tak źle,boli owszem ale da się przeżyć,a nawet normalnie funkcjonować po tym zabiegu.No ale co z tego jak nie pomogło i dzisiaj czeka mnie powtórka z rozrywki.Jedyny plus z tego,ze moja położna zaoferowała sie przyjechać do mnie do domu to zrobić z czego bardzo sie cieszę.I niech to już w końcu zadziała,bo inaczej w niedziele czeka mnie przebijanie błon płodowych.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
jak wygląda taki masaż?
Oj tam.... ;) Prawda jest taka, że co dla jednej nie do zniesienia, inna ocenia jako znośne a nawet nie zbyt bolesne. Ja nie miałam masażu szyjki, za to samo badanie rozwarcia doprowadzało mnie do łez i poród też był koszmarem. Wniosek z tego taki, że można Ci wróżyć lekki poród, skoro jesteś odporna na ból :)
Szerokości :)
Calia przebijanie to pewnie bedzie przyjemny zabieg po takim masazyku. To tylko uczucie mokrego ciepelka - mialam takowy :)
Mimo wszystko zyczę, aby Twoj Maluszek w koncu sie zdecydowal i przyszedl na nasz."wspanialy" swiat. Zdrowiutki :) :)
Napisz jak po drugim masazyku...
kurcze jeszcze w dwupaku ;( no ale już niedługo zaczną sie nie przespane noce,tak jak u nas.
no nic,czekamy za Tobą !
wytrwałosci!!!
Oj, nic przyjemnego takie masowanie, eh? Czego to kobiety nie znosza:/ Ale pozniej zadnego bolu sie nie pamieta tylko ten bezbronny, maly skarb w Twych dloniach:) Powodzenia!