przyjaciela można mieć dopóki nie ma się rodziny, potem każdy jest zajęty swoimi sprawami. można mieć kumpla, kumpelkę ale przyjaciela? chyba nie...
Ja jakoś nigdy nie miałam przyjaciół.Nie wiem co ze mna nie tak,ale jak już kogoś bardzo polubiłam,obdarzyłam zaufaniem to ten częstował mnie kopniakiem w dupę.Jak komuś pomoge,nie usłyszę dziekuje,tylko znowu kopniak w dupę.Naprawde nie wiem co za fatum nade mna wisi.No,ale tak bylo od zawsze i można się do tego przyzwyczaić.W koncu jak zdalam sobie sprawe z tego ze powinnam zyc dla siebie i rodziny a całą reszte ludzi miec gdzieś zaczęłam lepiej spać.
Ale mój mąż to inna sprawa.On przyjaciół miał.Niestety muszę użyć czasu przeszłego.
Tacy przyjaciele z czasow szkolnych.Na dobre i na zle.Z którymi regularnie sie spotykal,z ktorymi mozna bylo o wszystkim porozmawiac,zawsze gotowi ci pomoc,pocieszyc cie jak jest zle.Po prostu zloto.
Teraz to sie zmienilo i obawiam sie ze to przeze mnie.Ostatnie nasze wspolne spotkanie bylo jakos w grudniu zeszlego roku.Obchodzilismy razem Mikołaja.Kążdy mial przyniesc jakies przekaski i siedzieleismy milo biesiadujac do póżna.W styczniu urodzil sie Olaf to Ci przyjaciele(3 parki) wpadli z wizyta zobaczyc malego.Ok,fajnie.Ale od tego czasu nic.Zero kontaktu.Jedni z nich wyprawiali w marcu roczek ich córki.Pozostali byli,my nie zostalismy zaproszeni.Pozniej byl roczek corki innej pary.Znow wszysce sie fajnie bawili,nas nie zapraszajac,ok.Ja to przebolalam bo i tak w tym czasie bylam na wakacjach w Polsce.Mąż miał w kwietniu urodziny i zaprosił swoich 'przyjaciol'.na impreze.Nikt nie znalazl czasu by przyjsc.Jak mi wtedy cholernie przykro bylo...
Dzisiaj rano mąż wchodzi na Facebook'a a tam na dzień dobry zdjecia z wczorajszej imprezy gdzie cala szóstka siedzi uśmiechnieta żłopiąc wino i opisy o jak fajnie bylo,musimy sie czesciej tak spotykac itp.Kiedys ten team liczyl 8 osób,ale widzę ze nas już z niego wykreślili.Mąż jak to zobaczyl to mu sie tak cholernie przykro zrobilo,az mial łzy w oczach.Ty jesteś dla nich zawsze jak Cie potrzebuja a jak nie to wcale o Tobie nie pomysla.
Mąż powiedzial ze koniec z nimi.Przestaje jakikolwiek kontakt utrzymywać i przyjaciółmi nie może ich nazwac.No ja na jego miejscu postanowilabym to samo.Nie wiem czemu zostalismy tak potraktowani.Podejrzewam,ze Polka nie pasuje do ich teamu,dlatego olewaja nas.Siedze w domu,zajmuje sie dziecmi,nie bywam w wielkim swiecie tak wiec jestem zbyt nudna dla nich.Takie jest moje odczucie.Kiedy mnie jeszcze nie znali to mowili mojemu ze jestem z nim z pewnoscia tylko dla kasy.Jednak kiedy ja ich poznalam i oni mnie troche lepiej poznali myslalam ze sie polubilismy.Dziewczyny probowaly wkrecic mnie w ich zajęcia.Jezdzilysmy razem na imprezy,kolacje itp.
W tym roku sie wszystko spierdzielilo.Przykro mi ze tak olali prawdziwego przyjaciela.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Ale cala reszta tez ma swoja rodzine,dzieci.Mimo to znajduja dla siebie czas. A kij im w oko.Zachowali sie beznadziejnie.