dasz rade! :) nie ma co sie martwic na zapas... chyba wszystkie mamy tak ze jak nie wiemy juz co robic z dzieckiem by nie plakalo zaczynamy plakac razem z nim... ja bynajmniej tez tak mam... i cierpliwosci u mnie tez brak...
Wczoraj syn sasiadki obchodzil roczek.Obiecalam sasiadce ze pomoge jej w dekoracji sali.Tak wiec poszlam,nadmuchalam balony,zrobilam co trzeba i stwierdzilam ze juz pojde,ale zanim poszlam zapytalam sasiadke czy wziac jej malego,posiedzi u mnie bo tam co chwile plakal bo co chwile pekal jakis balon i maly sie bal.Stwierdzilam ze to nic dla niego.Ona byla bardzo zadowolona ze zabiore jej malego.No to poszlismy.Maly na poczatku fajnie sie bawil zabawkami mojego syna,no to sie cieszylam.Przyszedl jednak moment ze sie rozbeczal na maksa.Byl zmeczony i chcial spac,no to polozylam go u mojego Filipka w lozku.Niechcial lezec.No to wzielam go bujalam na rekach,to zaczal machac piesciami i nogami jak opetany.W koncu posadzialam go na podlodze i ryczalam razem z nim.Zdalam sobie sprawe ze nadal jestem taka bezradna jak bylam przy Filipie.Myslalam ze po 6 latach mam wiecej cierpliwosci,ale tak nie jest.Nadesza chwila zwatpienia,czy ja dam rade z naszym malym dzieckiem.Przeciez ja sie wogole nie nadaje.Jak jest dobrze to jest dobrze,ale jak zaczyna sie cos dziac to najchetniej bym uciekla... W koncu zadzwonilam po meza,ten poszedl do sasiadki po wozek i wrzucilam malego do wozka i zasnal.Alleluja. Potem o 17 poszlismy na ta impreze,znowu sie zajelam malym bo matka zabiegana.Na szczescie jej rodzina pomogla troche,bo ojciec to taki leser ze masakra.Na imprezie posiedzielismy do 21.30 i potem poszlismy do domu.Wzielismy tego malego,bo rodzice musieli jeszcze sale posprzatac. Znow sie rozbeczal u nas,a moj Filip razem z nim.Filip powiedzial ze nie chce tego malego wiecej u nas widziec i brata i siostry tez juz nie chce bo bobasy tylko rycza. Znow wzielam malego do wozka i wozilam w kolo domu,taka moja taktyka na uspokojenie.Ja nie wiem co bym zrobila jakby zaczelo padac... Ja sie nie nadaje do zajmowania dziecmi.Wszak maly przez 2 dni byl ze swojego rytmu wybity i mu sie nie dziwie ze ciagle zmeczony i ciagle ryczal...jednak zdalam sobie sprawe ze ciagle brak mi cierpliwosci do dzieci.Przy Filipie pomagala mi mama a teraz bede sam na sam z moim malym dzieckiem.Jak ja to wytrzymam,nie wiem.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Ja piernicze... Imreza z okazji roczku w specjalnej sali? Kurcze, mimo, ze u nas finansowo, dzieki Bogu, bez zarzutow to ostatnia rzecza jaka bym robila to wielka impreze z okazji urodzin ROCZNEGO DZIECKA! Co innego jak dziecki sa wieksze i sa w stanie zdemolowac cale mieszkanie, wtedy warto w jakims kluniku malucha urzadzic przyjecie.. Ale my nawet wesele bedziemy organizowac bardziej na zasadzie nieduzej imprezy niz przyjecia z pompa.. ale co kto lubi.. Ale najwazniejsze CALIA- nadajesz sie, nadajesz tylko jeszcze o tym nie wiesz :) Do swojego dziecka podchodzi sie zupelnie inaczej, ma sie wiecej cierpliwosci,a przede ZNA sie dziecko i bez wymyslania wiadomo co, kiedy i jak trzeba zrobic :) Don't worry, na pewno bedizesz najlepsza mama dla swojego Malucha!!
No ta impreza to byla wielka maskara.W sumie jak dla mnie bylo ekstra i reszty gosci tez tylko jubilat najmniej zadowolony.Zostalo zaproszonych 66 osob,przyszlo moze z 40.najgorsze ze ci co nie przyszli nie zawiadomili o tym.kobieta sie naszykowala,jedzenia masa,prezentow dla dzieciakow na odchodne przyszykowala a dzieciakow prawie co nic przyszlo.Kasy poszlo na ta impreze nie malo z pewnoscia,i po co to?Do paru durnych zabawek co maly dostal.Ja sie nigdy nie zdecujuje na taka impreze,bo szkoda dziecka.Takie zamieszanie to dla niego nic fajnego.
He jak bym słyszała mojego syna jak ktoś spytał się go jak tam malutka siostrzyczka powiedział-mogę ją oddać ona tylko ryczy i ryczy:)Na dzień dzisiejszy nie oddał by jej nikomu:)