Tak, tak, ja już po 2ch spotkaniach szkoły rodzenia na inflanckiej. Mogę powiedzieć że pierwsze spotkanie nie zrobiło na mnie super wrażenia ale drugie - było ekstra. Jestem całkiem wyedukowaną przyszłą mamą, (na studiach neonatologia i podstawy pediatrii miałam, oraz pracuje z malutkimi dziećmi) więc obawiałam sie NUDY ,ale spotkanie było prowadzone z "jajem" a widza została potwierdzona lub zdementowana przez specjalistkę.
Spotkanie nr1.
- Z kim do porodu? Ojciec dziecka, lub bliska nam kobieta która już rodziła, NIE MAMA! Najważniejsze z tego punktu : aby zarówno rodząca jak i osoba toważysząca obie chciały być na sali. Ponieważ z doświadczenia położnyhc wynika, że osoby toważyszące "uciakją" podczas porodu i poród się przedłuża bo rodząca próbuje powstrzymać parcie do powrotu osoby toważyszącej. Lub odwrotnie, kiedy rodząca wyrzuca osoby toważyszące, a one sie wykłucają z położnymi że chcą być przy rodzącej. NAJWAŻNIEJSZE-POROZMAWIAĆ O OBAWACH Z PARTNEREM PRZED PORODEM.
Spotaknie nr2.
-Od 37 t.c. liczymy ruchy dziecka.
Od 37 tygodnia ciąży dzieci ruszają sie mniej ! Dlatego liczymy ruchy dziecka. Po śniadaniu i po kolacji. Jeśli doliczymy sie 10 ruchów, zapisujemy i przestajemy liczyc do kolejnego razu. musi być 10 ruchów przed godzinę po posiłki. Jeśli jest mniej należy zjeść coś slodkiego i nastepnie po 20 minutach zacząć od nowa liczyc ruchy przez 60 minut, jesli nadal nie ma 10 ruchów, jedziemy na izbe przyjeć. Jeżeli dziecko rusza sie wyjątkowo gwałtownie lub zbyt energicznie również nalezy pojechac na izbe przyjec do szpitala.
- Kiedy do szpitala?
Poród najczęściej zaczyna sie wieczorem, w nicy lub wczesnym rankiem i może się zacząć od:
1. Odejścia wód płodowych
-tzn "czyste wody" są tak naprawde mętno białe, przeźroczyste lub różowawe, po ich odejściu wybieramy sie do szpitala po 3ch godzinach zegarowych.
-mętne, zielone lub lekko brunatne, do szpitala jedziemy niezwłocznie
2. Regularnych skurczy.
- Pierworódki: Skurcze co 5 minut, trwające 45-60sekund, utrzymujące sie przez 3h. Przyjazd do szpitala po 3ch godzinach skurczy co 5 minut. Jeśli przybiorą na częstotliwości lub nasilą się, niezwłocznie.
3. Pseudo zatrucia, czyli wymioty i biegunka.
Czasem poród zaczyna sie zupełnie dziwnymi objawami i łatwo można je pomylić z zatruciem pokarmowym. W przypaku wystąpienia wymiotów również przyjeżdzamy do szpitala po 3ch godzinach od początku wystąpienia objawów. W przyadku nasilonych wymiotów należy jechać do szpitala niezwłocznie, ponieważ grozi nam odwodnieni i zasłabnięcie.
- Co robimy przed wyjściem z domu na poród?
1. Rodząca zjada obfity posiłek.
2. Rodząca myje się.
3. Rodząca stara sie jak nawięcej napić.
4. Zabieramy dokumenty i torbę.
- Co ze sobą zabieramy na poród? Czyli co do szpitalnej torby.
Torbę pakujemy na 3 tygodznie przed spodziewanym terminem porodu. Osoba toważysząca ma wiedzieć co jest w torbie i co należy podać do ubrania maluszkowy tuż po porodzie.
RODZĄCA
- dowód osobisty
- ubezpieczenie (aby uzyskac zwolnienie)
- karta ciąży
- aktualne badania:
*wymaz szyjki macicy GBS (+)
*oryginalna kartka z labolatorium z grupą krwii
*ostatnie badanie USG
*WR, HBS, morfologia i badanie ogólne moczu
- krótka koszula do porodu (potem do wyrzucenia)
- koszula do chodzenia na oddziale (nie spodnie!)
-stanik do karmienia(2 rozmiary większa miseczka niz teraz w ciazy)
-majtki siateczkowe (3op x 3 szt)
-majtki bawełniane 3szt
-podpaski bella mama lub inne położnicze (2-3 op)
-3 duże butelki wody do picia + 1 mała z dziubkiem do porodu
-landrynki, biszkopty, owoce
-mydło biały jeleń z pompką
-ręczniki papierowe (2op)
DZIECKO
-osobno zapakowac ubrano do ubrania tuż po porodzie
O fajny wpis, mi się przyda, bo sama chce rodzić na inflanckiej, a nie udało mi się dopchać do szkoły rodzenia tam i wczoraj miałam pierwsze zajęcia w innej placówce.
Ale wykorzystałam, skopiowałam bie co spakować do torby, bo na stronie szpitala jest opisane troche innaczej i zaraz idę się przepaować :D
paulina89, fajne babbka prowadziła taka z głową. :) Wiec wydaje mi się że wie co najbardziej jest potrzebne. A i mówiła że jak ktoś chce karmic sztucznie a nie piersią to trzeba miec swoje butelki.
Nie no, mam już siare więc nadzieja jest że wedle wszelkich planów będe mogła karmić piersią małego :D.
Ja chodzę do szkoły rodzenia Joanny Wilk, która współpracuje z szpitalem św. Zofi. Jak na razie miałam jedne zajęcia i tez mi się podobały, ale jednak wiadomo, że najlepiej iść tam, gdzie ma się zaplanowane rodzić, jednak mnie już termin naglił i nie mogłam czekać na kolejne wykłady :D