Święta były do bani,bo wszyscy chorowaliśmy,i jesteśmy zasmarkani dalej.
Oczywiście z dziećmi wycieczki już były po lekarzach.
Jedna stwierdziła,że Synek ma zapalenie oskrzeli(kolejny raz!!!) i oczywiście dała antybiotyk,prosto z przychodni pojechaliśmy do innego dr który wiecznie u nas gości wyśmiał diagnoze poprzedniej dr.
Pani w przychodni pyta"jak pani daje rade"?
Powiedziałam że nie jest źle
Ale ostatnio jest tragicznie.
Oliwia zaczeła znów sikać i robić kupę w majtki,nie chce zostawać w przedszkolu,wczoraj wyła im od rana do godz 13 jak ją odbierałam.
Dziś powtórka,ale podobno uspokoiła się po godzinie. Czekam do niedzieli kiedy znów przyjniesie jakieś choróbsko,ostatnio wystarczyło 3 dni.
Niestety nie mam z nikąd pomocy,chociaż oby popatrzył ktoś na Olusia 15 min zanim odbiorę Oliwię z przedszkola.
Muszę ubrać go,zajechać do sklepu,odebrać Oliwię,sprowadzić Olwię do szatni,ubrać ją(wszytsko z Olusiem na rękach)zapakować w samochód i do domu. Potem wyjście na dwór gdzie oczywiście w trakcie albo Oluś zapluje ubranie,Oliwia sie zsika,albo jeszcze coś. Czasem nie mam czasu ogarnąć domu.
Oliwia jest strasznie nerwowa i już nie wiem jak z nią pospępować
Wczoraj siedziałam i ryczałam z bezsilności
Oczywiście u rodziców znów nie chciała kompletnie nic jeść przez co schudła ok 1 kg
Ale nie żałuję decyzji że mam drugie Dzieciątko z tak małą różnicą wieku,nie żałowałam nawet sekundy
Jest sukces-Teściowa ani razu przez święta nie "wsadziła mi szpili" co zdarzało się za każdym razem
Napisałabym więcej ale wiem że pewna osoba mnie tu obserwuje więc na tym kończę swój wpis.
A ja i tak Cię podziwiam, bo mi z jedną buntowniczką cięzko ostatnio i tylko pdliczam sekundy jak mąż wróci wieczorem.
Oliwka się uspokoi jak się przyzwyczai do przedszkola :) daj jej czas na zmianę , na początku sie cieszyła bo dzieci i cos innego niż w domu, ale się przyzwyczai :)
Strasznie boje się właśnie takich sytuacji. Przerażają mnie dosłownie... Ale to ze ani przez sekundę nie żałowalas bardzo mnie pociesza:) mam nadzieje ze poradzę sobie tak jak Ty! :) A Olus lada moment zacznie chodzić, zrobi się ciut bardziej samodzielny i będzie o niebo łatwiej :)
Doskonale Cię rozumiem. U Nas też wszystko robię z dwójką w również przedszkole. Lenka też miała kryzys, a teraz jak już jest dobrze to nawet podczas choroby chce chodzić do przedszkola. Jeszcze troszeczkę jak Oluś zacznie chodzić będzie Ci łatwiej :) Głowa do góry. Ja ze sprząteniem domu wyluzowałam i dzięki temu znalazłam chwilę dla siebie jak Lenka jest w przedszkolu, a Oluś ma drzemkę. Zrób coś dla siebie i od razu będzie lepiej :)
Dolo, a teraz wyobraź sobie, ze jest zima a Ty nie masz samochodu i musisz zdzierać 1,5 rocznego + 2letniego malucha o 6.30, zeby starszego odwieźć do szkoły dwoma autobusami.
Wiem rozumie cię też tak mam,tyle ze ja przedszkole i szkole mam prawie pod domem,ale wyjsc trzeba z dwójką...i tak 24 na 24 .Zastanawian sie czy moj ból nog jest od chodzenia czy coś innego.
Ja jestem z moją dwojką sama tylko do 17ej około, potem pomaga mi mąż, bez niego bym całkiem oszalała, zdziczała. Jeszcze do niedawna było idealnie, radziłyśmy sobie, dziewczynki były grzeczne. Od niedawna, nagle Laura przechodzi bunt 3latka, Kornelia źle sypia, przestawia się, jęczy, wszędzie lazi i wiecznie za nią gonię. Wszystko robię z nią na rękach. Od września też mi dojdzie przedszkole i łażenie na 3piętro z małą na rękach. Ostatnio nie mam sił i cierpliwości. Masakra.
Ale teżnie żałuję! JEstem w głębi duszy przeszczęśliwa, a i piękne chwile się zdarzają, oczywiscie :)
Pozdrawiam Cię z tego miejsca :) będzie lepiej :D
Tu znajdziesz odpowiedź na każde pytanie o Twojej ciąży!