Domiś skończył dziś 4 m-ce :) Kupiliśmy takie fajne łyżeczki TT z cienkiej gumy, gumowy sliniak z kieszonką i pojemniczki na jedzonko, bo w wiekszości zamierzam gotować sama. Dziś mój syn dostał pierwszy raz podgotowane i zmiksowane jabłuszko :) Jadł ślicznie jakby urodził się z tą zdolnościa, tak mu smakowało i chyba troche przesadziłam bo wydaje mi się, że dałam za duzo :/ Mam nadzieje, że mu nie zaszkodzi.. Rano byliśmy u doktorka na wizycie kontrolnej.. powinnismy iść juz dawno, ale wprowadzili mnie w błąd w szpitalu, że oni sami ustalą termin, zadzwonią itd, więc czekaliśmy i wstawialiśmy sie tylko co 2 tygodnie do połoznych na ważenie, zadawalismy tez mase pytań i zawsze dorażnej pomocy nam udzielano, ale doktorka do dzis nie widzieliśmy.. Naszczęście okazało się że z bioderkami wszystko dobrze, nie robili usg, ale doktorek fachowo wymacał, sprawdził też wzrok, znamie na pleckach, podniebienie, dziąsełka, osłuchał i wszystko gra:) Mi ponaciskał brzuch, przeprowadził wywiad i też powiedział że wszystko dobrze, krocza nie miałam sprawdzanego, ale wiem że jest ok i do gina pójde w Polsce. Zapytałam o moja krzywą przegrode nosowa.., bo taką mam :/ Ciężej przez to oddycham i troszke to jednak widać.. szczególnie w ciąży sie nasapałam i przy każdym przeziębieniu też udręka :/ Zostałam mile zaskoczona, angielska służba zdrowia zrobiła mi mega niespodziankę:) Prawdopodobnie będę miała całkowicie zrefundowaną operacje plastyczną :) Wiadomo boje się, bo jak spieprzą to jednak to nie łydka tylko nos, ale jednocześnie ciesze się ze w końcu będe miała prościutki kinolek:) Kolejną niespodziewanke zrobiła nam tesciowa :) Sama zaproponowała, zebyśmy gdzieś sobie wyszli, że ona zostanie z Malutkim.. huuura po ponad roku przerwy poszłam do pubu na piwko :) Ojjj ale mi smakowało.. i z M rozmawialiśmy sobie tak fajnie o dupie marynie jak 7 lat temu na pierwszych randkach.. Moje szczęscie trwało godzine, wrócilismy i M wyskakuje z kolejnym bonusem że zrobi obiadokolacje:) Kurczaka w ziołach z woreczka "pomysł na", ziemniaczki, suróweczke.. mniam, mniam.. ja w tym czasie szybciutko Młodego wykapałam.. bo od niedawna kapie go juz sama:) zapomniałam sie pochwalić.. w każdym razie wychodzi nam to całkiem fajnie:) Tu koniec bajki bo nastał nas wieczór i Domcio marudzi, pruka, marudzi, miauczy, marudzi i jeczy... Nie wiem czy to ząbki czy brzuszek.., czy jedno i drugie może.. od trzech dni pomiaukuje, dzis kupiliśmy mu maść na dziąsełka, ale mam wrazenie że te pruczki mu tez przeszkadzaja.. może po tym jabłuszku tak.. :/ Nie wiem, obserwuje dalej, robie masaże brzusia i rowerek i kiedy do niego mówie, lub chociaż utrzymuje kontakt wzrokowy Młody szaleje ze szcześcia, zaczne odwracać głowe i słyszę "miaaał" :) Heheheh i tak uważam że mam najkochańszego i najweselszego Syna na świecie :) U doktorka tez był przeszczęsliwy mimo, że w gabinecie było nienajcieplej , stetoskop był zimny i macanie- wykrecanie tych bioderek mogło być lekko bolesne.. Mój Domcio mimo wszystko śmiał się, bo doktorek z nim rozmawiał i patrzył na Niego :P :D Jest juz taki duzy, nie wiem jak to mozliwe, że 4m-ce temu w brzusiu jeszcze siedział, a dokładnie kończył przeciskać sie przez kanał rodny :)
Komentarze
(2012-06-09 03:08)
zgłoś nadużycie
(2012-06-09 04:02)
zgłoś nadużycie