Mam problem
Moje zycie stalo sie skaplikowane odkad rodzina dowiedziala sieze jestem w ciazy...
na pocatku kiedy powieddzielismy mojej matce i u mnie w domu zaczelo sie od 3 tyg klotni od bitwy miedzy mojeim chlopakiem a moim brate, dalej matka wygnala mnie z domu a potem ja nie majac juz sily patrzec na to wszystko ucieklam z domu do mojego chlopaka gdzie rodzina przyjela mnie z wielkim pozytywem i wogole... ale ogolnie smi pewnie wiecie ze nie jest latqwo zyc samemu w obcym domu zdala od rodzinnegodomu chociaz on juz dla mnienie istnieje ale i tak mi smutno i cholernie brak tego co w nim przezylam fakt nie byly to zbyt mile chwile bo zawsze cos sie dzialo ale nie dobrego tylko zamo zlo moze teskni mi sie za tym wszstkim bo jestem /bylam juz do tego przyzwyczajona...
nie wiem co mam robic... potrzebuje z kims porozmawiac na ten temat aby nie miec juz zadnych wachan i wogole ..
ogolnie wiem ciaza i dziecko moje zdrowie powinno byc dla mnie najwazniejesze ale to nie jest takie proste kieddy myslami jest sie gdzies indziej i zapominam o tym co mam co dostalam nie wiem jak to traktowac jako dar od Boga zeby uciec z piekla czy kompletne fatummm
potrzebuje rozmowy poradzcie cos..
i jeszcze jedno pyt.
Jestem w poczatkach 13 tygodnia ciazy i jeszcze nie mialam wymiotow ani omdlen czy powinnam sie tym martwic i udac sie do lekarza czy czekac az same przyjda jest to moja pierwsza ciaza i nie mam pojecia co mam robic.. aboje sie tego niesamowicie ze wszystko zle sie ulozy przez to ze zamartwiam sie problemami i wogole nie daje sobie rady bez nigogo chociaz jestem przyzwyczajona ze zawsze bylam sama ale teraz chyba potrzebuje matczynej rady ktora sie odemnie odwrocila ;(
20.06.2010
co mam robic jezeli nie radze sobie juz z niczym nie moge sie skupic na niczym...
co robic jezeli rodzina calkiem sie odemnie odwrocilas i wyzywaja mnie od szmat bo nie powinnam tak postapic jak postapilam...
czy da sie to jakos naprawic... poprawic relacje rodzinne i wogole...
mam juz dosc napietej sytuacji starAM sie zeby wszystko bylo oki ale nic sie nie polepsza tylko [[pogarsza??:9
i jeszcze pyt. jak myslicie powinnam chodzic dalej do szjoly od wrzesnia ..... bo tak zaczelam w tym roku pierwszy rok na liceum profilowanym, ale nie wiem co dalej...niby rozmawialam z wychowawczynia i ona cos takiego mi pow " Magda chodz do szkoly od wrzesnia potem jak ma sie urodzic w grudniu to 2 miesiace przerwy a w marcu znowu zaczniesz normalnie chodzic fakt ze bedzie ci trudno ale musisz byc silna...
nie wiem co mam robic kiedys bym widziala tylko jedno rozwiazanie SMIERC ale teraz wiem ze mam dla kogo zyc ale sie cholernie boje tego wszystkiego pomozcie .. wiem moze przesadzam i wogole ze powinnam sobie radzicz tym sama ale naprawde nie mam z kim rozmawiac moj partner jest blisko prz mnie ale widzeze on tez do konca nie wie co z tym robic.. Mslelismy ze bedzie wszystko latwiejsze ale tu jednak i pomylilismy....ZAŁAMKA
jak stac sie szczesliwa matka w czasie tych wszystkich problemow... jak robic zeby sie nie zamartwiac tym co nie trzeba i cieszyc sie zyciem??