odebrałam dziś wyniki krwi. nigdy nie miałam rewelacyjnych, zawsze niskie żelazo, hemoglobina, cukier w górnej granicy normy. ale tym razem robiłam lipidogram. irydolog mówiła mi coś o miażdżycy, ale szczerze mówiąc wątpiłam, że ma rację. no i dupa. cholesterol mam 251, norma do 200. hdl (dobry cholesterol) 59, norma 60. ldl (zły cholesterol) chyba brakło skali, bo są jakieś gryzmołki. a najlepsze są trójglicerydy. mam 700, a norma jest do 150. i tak się zastanawiam, co jeszcze musi mi zdrowotnie nawalić, zebym zaczęła o siebie dbać. bo słodyczy i węglowodanów jem za dużo, palę paczkę dziennie, i stresów miałam i mam w cholerę, a to też podnosi cholesterol. przed ciążą jadłam dużo słodyczy, ale tez mięsa i warzyw, bez ziemniaków. w ciąży tylko chleb z masłem i frytki bym jadła. nie umiem wrócić do tych kilku dobrych nawyków żywieniowych sprzed ciąży. a waga rośnie... i tak sobie czytam o diecie przy hipertriglicerydemii: "Koniecznie musisz ograniczyć spożywanie produktów spożywczych podnoszących poziom cholesterolu i trojglicerydow. Przede wszystkim ciasta, naleśniki, placki, lody, czekoladę, chipsy i inne słodycze. Najlepiej jeżeli przejdziesz na wegetarianizm, ponieważ wszystkie kiełbasy, parówki, kotlety, szynki, smalec i potrawy smażone podwyższają ten poziom. Cholesterol znajduje się też w jajach, serach, mleku, majonezie." to co ja mam kurwa jeść? "Twoja dieta powinna opierać się na warzywach, owocach i produktach zbożowych zawierających dużo błonnika. Dodawaj do potraw czosnek i oliwę z oliwek z pierwszego tłoczenia, na zimno typu Extra Vegine. Jedz jabłka, owoce cytrusowe, ziarna słonecznika, dyni, produkty sojowe, orzechy oraz chude ryby. Płatki jęczmienne lub owsiane zalane mlekiem 0,5%. Jeżeli zastosujesz się do moich porad i przynajmniej 2-3 razy w tygodniu będziesz ćwiczyć (obojętnie jakie ćwiczenia, a minimum przez godzinę) zrzucisz zbędne kilogramy a Twój cholesterol wróci do normy. " ćwiczyć nienawidzę, za rybami nie przepadam, oliwa z oliwek fuj. a po poprzedniej diecie mam odrzut do płatków na mleku. samymi warzywami, cytrusami i pestkami ciężko się najeść... do tego prawie nie piję wody mineralnej, tylko herbata i sok, kawa z cykorii plus nesca. lipa. czeka mnie radykalna zmiana stylu życia. wszystko co lubię muszę odstawić. jak dla kogoś, kto ma silnej woli za grosz, to niezwykle ciężkie wyzwanie... masakra,kurwa. jedna wielka masakra :/
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Nieciekawie.
Jestes dziś drugą osobą która oznajmia że rzuca fajki,moja szwagierka kupiła tego elektronicznego fajka,jesli przez miesiąc nie zapali i ten fajek jej wystarczy to ja też rzucam.
Powodzenia i trzymam kciuki za wytrwanie w postanowieniach.
u mnie na czczo to stan w przyrodzie nie występujący ;) w nocy jem, zazwyczaj owoce. o 2.00 zjadłam ostatni posiłek (banan).
nad elektronicznym fajkiem myślałam, ale na razie jestem w czarnej dupie finansowej. z drugiej strony i tak by mnie to wyniosło taniej niż miesiecznie wydaję na fajki... tyle że wydać raz, a na raty, to różnica...
bo oczywiście palę dalej :/