najfajniejsze w tym wszystkim,ze kochasz go,ze on kocha Ciebie,fajnie przecież kogoś kochać prawdaż? :)
Było juz troche o mnie, trochę o moim pierworodnym, więc teraz będzie o moim mężu. Tak, tak...nawet taka zołza jak ja może mieć męża. I to chyba męża zadowolonego z faktu, że tym mężem jest.
Nie będe tu oczywiscie opisywac romantico historii o tym jak mi przyniósł róże i na szczycie wieży Eiffle'a padł do mych stóp i wycjął pierscionek z brylantem...nasza historia jest mnie wystrzałowa. Ot, poznalismy się na imprezie, na której oboje byliśmy zalani w przysłowiowego trupa. Ale to, że człwoiek jest pijany, nie znaczy, że potem nie może być szczęsliwy:) róznie u nas z tym szczęsciem bywa. Mialam wiele małżeńskich kryzysów, pisze ja- bo dla mojego męża słowo kryzys nie istnieje. To wieczny optymista, który uwaza, że wszystko da się załatwic buziakiem, seksem, zaproszeniem na lody, ciastka, do kina itp...a moze to ja jestem histeryczka i doszukuje sie problemów tam gdzie ich nie ma? nie wiem. Czas pokaże. Jaki jest mój małżon? Ma sporo zalet- zabawny, inteligetny, męski, jak chce potrafi być romantyczny i czarujący. Na pewno jest świetnym ojciem. Za to wad ma o wiele więcej. To kobieciarz niestety i neistety chyba niereformowalny. Ale ja się juz przyzwyczaiłam do tych jego kolezanek, które co chwila prosza go o pomoc, które sa zalamane po rozstaniu, którym zespuł się samochód, które nie wiedza jak zgrać zdjęcia na pendrave'a, którym poszlo oczko w rajstopie. I jak tak z nim gadam, to widze jak mu się oczy cieszą, ze te niewiasty tak się wokól niego jak te muchy kręcą...Mój mąz jest spoelcznikiem, pomoże kazdemu- koleżance, sąsiadowi, kuzynowi, a w ostatniej koeljności wlasnej żonie. Oczywiscie wie wszystko o wychwoaniu naszego syna, najlepiej umial go przewinąc, najlepiej go karmi, najlepiej go kąpie. Mowię wam kobiety, czasami żałuję, ze nei siedzi na kanapie dłubiąc w nosie, w czasie kiedy ja latam koło młodego. Przynajmniej nie musialabym wiecznie toczyć wojny o temperatrę wody do kąpania i o słusznośc podania dziecku kapusniaku. I milion innych pierdół. Niestety z racji zawodu jest gosciem w domu. Mamy takie dni, że mijamy się tylko w drzwiach. Niestety to my musimy dostosowywać sie do jego grafików, i to my na niego zawsze czekamy. I czasami mam takie chwile, że chce go zabić, a za chwilę chce mi się płakac z miłosci do niego. Do żadnego faceta nie mam takiej słabości. Wiem, ze gdybym miała inny charakter to zmanipulowałbym mnie raz dwa. Taki typ. Kocham go jak wariatka. Czasmi mówię mu takie straszne rzeczy, ale jak tak ostatnio się zastanawiam nad naszym związkiem, to dochodze do wnisoku, że on mnie nigdy nie zostawił kiedy tego potrzebowałam ( co prawda byłam sama przez ciąże i podczas porodu, i on wie ze tego mu nigdy nie wybaczę). nawet keidy go nie ma, wiem, że zaraz zadzwoni, że napisze mi coś miłego, że zawsze stanie po mojej stronie. czy jest blisko czy daleko czuje sie bezpiecznie, bo wiem, że jest. I mam nadzieję, że będzie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
No o to w tym wpisie chodzi, żeby się kcohac, bo to przeciez jest bardzo fajne:) i nie szukac mężczyzny czy kobiety ideała, bo to strasznie nudne, życ z ideałem:)
truuuu :)
lalalallala ZAKOCHANA PARA!JACEK I BARBARA! :) takiej milosci zycze do konca swiata!
lov