Odpisuję w sprawie kocura, bo widzicie sprawa jest długa i skomplikowana. ten kot wprowadził koszmar do naszego życia zanim jeszcze zaczęliśmy planować dziecko. Totalny terror, cały dom ustawiony pod kota, każdy przedmiot każde zachowanie a on i tak nam robił pod górę. wiecznie zrzucone kwiatki z parapetu, wiecznie sciągnięte pranie z suszarki, pozrzucany obiad poniszczone rzeczy. Na złość zjadał śmieci a potem szedł do sypialni i żygał...Załatwiał się w pościel. Znajomi z dziećmi nigdy nas nie odwiedzali bo był agresywny, koleżakę moją podrapał, inną ugryzł. Nigdy nie pozwolił się pogłaskać (gryzł od małego) nigdy się nie łasił (poza porą karmienia przy misce) nigdy nie przyszedł na kolana ... taki poprostu ma charakter. dodam to kot rasowy z papieram za którego mogłam sobie kupić dobry samochód!! wymienione rzeczy to pierwsze lepsze kilka które mi przyszły do głowy... a było tego masa i niejednokrotnie bardziej koszmarne. Kota oddaliśmy do hodowli z której do nas trafił, za darmochę. Jestem spokojna dopiero teraz, czuje się jak bym pozbyła się ducha z nawiedzonego domu... nigdy nikt nie zrozumie jak to było i jak jest teraz. nie powiem nic na temat kota zachowania w stosunku do dziecka bo to tylko zatwierdziło naszą decyzję. Przykro mi bardzo jeżeli ktoś uważa mnie za idiotkę która nie wie jakie są konsekwencje posiadania zwierzęcia. Ale jestem w stanie zabić zwierzę które zrobiło by najmniejszą krzywdę mojemu maleństwu, więc może ocaliłam mu żywot.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 23.
Oj a ja nie lubię czytać o kotach że są fałszywe i złośliwe, bo to super subiektywna ocena. ja na ten przykład nie cierpię psów i uważam je za zwierzęta brudne i nieobliczalne, nie wyobrażam trzymania psa pod jednym dachem z małym dzieckiem, a u mnie w domu zaden nie zamieszka a koty za to kocham i mam nadzieję, ze kiedyś przygarniemy jakąś kicię.
Ale to jest takie debilne tylko gadanie o zwierzakach, kto lubi a kto nie. Chodzi tu o malutką Sarę i co o filki to decyzja jak najbardziej słuszna, ciężko się nie zgodzić, bo wystarczy się postawić na miejscu młodej mamy, która ma prać pościel swojego dziecka z kocich szczochów. a tym bardziej, że masz absolutną rację- przede wszystkim maluch! później Wy, później dom czysty i zadbany, później kot. Niestety taka kolej rzeczy. mój stary mądry kocur nie dożył do narodzin mojej córeczki.... szkoda trochę bo bardzo tego mojego kota kochałam, u moich rodziców mieszka za to Ciorny Lulek i jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądało spotkanie Jani z Lulkiem. Ale obaw nie mam.
Jestem typowa kociaro psiara..i od zawsze mialam w domu zwierzeta..moja siostra miala male dzieci i nigdy nie bylo problemow..i wiem ze ja nigdy nie oddalabym swojego pupila..zwlaszcza po tym jak zabilam autem swoja stara kochana Tinusie..suczka byla tak madra ze tego nie da sie opisac..ale niestety wpadla mi pod kolo i umarla..widok jej lezacej zawsze bede miala przed oczami i teraz jak o tym pisze to leca mi lzy..a najgorsze jest to ze w jednym roku stracilam 3 psy i kota..ukochane futrzaki..
Nie potepiam decyzji osob ktore oddaly kota czy psa ale tez nie bede bronic..kupno czy przygarniecie zwierzaka to decyzja na cale zycie.. moge ewentualnie zrozumiec kogos komu taki zwierzak skopal zycie swoja agresja bo na to nie ma wytlumaczenia..i jest to bardzo smutne.
Jestem typowa kociaro psiara..i od zawsze mialam w domu zwierzeta..moja siostra miala male dzieci i nigdy nie bylo problemow..i wiem ze ja nigdy nie oddalabym swojego pupila..zwlaszcza po tym jak zabilam autem swoja stara kochana Tinusie..suczka byla tak madra ze tego nie da sie opisac..ale niestety wpadla mi pod kolo i umarla..widok jej lezacej zawsze bede miala przed oczami i teraz jak o tym pisze to leca mi lzy..a najgorsze jest to ze w jednym roku stracilam 3 psy i kota..ukochane futrzaki..
Nie potepiam decyzji osob ktore oddaly kota czy psa ale tez nie bede bronic..kupno czy przygarniecie zwierzaka to decyzja na cale zycie.. moge ewentualnie zrozumiec kogos komu taki zwierzak skopal zycie swoja agresja bo na to nie ma wytlumaczenia..i jest to bardzo smutne.